Kusił diamentami, notabl nagrał go na taśmę
Diamentowy interes proponował Bogdan D.
wiceprezydentowi Zielonej Góry Januszowi Baranowi. Sprawa łapówki
trafiła do sądu - pisze "Gazeta Lubuska".
Zielonogórska Prokuratura Okręgowa oskarżyła Bogdana D. o to, że złożył wiceprezydentowi Zielonej Góry propozycję przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za załatwienie dwóch spraw urzędowych i podpisanie umów niezgodnych z prawem. Śledztwo zostało zakończone. Akt oskarżenia trafił do sądu. Za prawniczymi terminami kryje się jednak historia jak z filmu szpiegowskiego - twierdzi "GL".
Zaczęło się od tego, że Bogdan D. prosił wiceprezydenta Barana o pomoc w sprawie orzeczonej wobec niego eksmisji. Wiceprezydent obiecał sprawę rozpatrzyć. Bogdan D. składał kolejne wizyty w gabinecie. Mówił, że zna zagranicznych inwestorów i może ich sprowadzić do miasta - relacjonuje dziennik.
Potem przyszedł z propozycjami biznesowymi jako przedstawiciel jednej z zielonogórskich firm. W zamian za podpisanie pewnych umów zaproponował J. Baranowi udział w międzynarodowej transakcji z diamentami na 100 mln euro. Bogdan D. miał zainkasować ok. pół miliona. Ile z tego zaproponował wiceprezydentowi Baranowi, nie wiadomo. Planował natomiast różne interesy z diamentami i złotem. Chciał je wozić z Afryki i sprzedawać na Korsyce.
Propozycje interesów miały uwiarygodniać faksy z różnych krajów, które przychodziły do Bogdana D. Te faksy D. pokazywał wiceprezydentowi Baranowi. Wtedy wiceprezydent postanowił zawiadomić ABW. W lipcu nagrał rozmowę z Bogdanem D. i przekazał służbom specjalnym.
Czy prezydent Baran wpadł na trop międzynarodowej afery? Raczej nie. Jej śladu nie ma w akcie oskarżenia, który wpłynął do sądu. ABW i prokuratura szybko zakończyły badanie sprawy. Bogdanowi D. grozi do 10 lat więzienia. Za niemoralną propozycję - informuje "Gazeta Lubuska". (PAP)