Kurski oskarża Platformę i służby specjalne
Sejm wybrał skład komisji śledczej ws. śmierci Krzysztofa Olewnika. Jej przewodniczącym został Marek Biernacki z PO, a jego zastępcą Zbigniew Wassermann z PiS. Kandydatura Antoniego Macierewicza została odrzucona, ponieważ nie ma on dostępu do informacji ściśle tajnych. To, zdaniem Platformy, go dyskwalifikuje. - Można nie lubić Macierewicza, ale nie wolno łamać prawa. Służby specjalne podległe Platformie pozbawiły go certyfikatu, a później PO oskarża, że nie ma certyfikatu - mówił z trybuny sejmowej Jacek Kurski z PiS.
20.02.2009 | aktual.: 20.02.2009 14:02
Premier Donald Tusk powiedział, że "wstępna analiza" wskazuje na to, iż nie przywróci Antoniemu Macierewiczowi dostępu do informacji ściśle tajnych. Formalnej decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.
W skład komisji oprócz Dery i Wassermanna wejdą: Marek Biernacki, Grzegorz Karpiński i Paweł Olszewski (PO), Leszek Aleksandrzak (Klub Lewicy), Edward Wojtas (PSL)
Podczas pierwszego posiedzenia komisji posłowie wybrali na przewodniczącego Marka Biernackiego. Poseł PO nie miał żadnego kontrkandydata; został jednogłośnie wybrany na szefa komisji. Podobnie - także jednogłośnie - na wiceprzewodniczącego komisji wybrany został Zbigniew Wassermann (PiS).
Komisja, która ma zbadać działanie organów wymiaru sprawiedliwości w sprawie porwania i śmierci biznesmena Krzysztofa Olewnika jest trzecią komisją śledczą powołaną przez Sejm obecnej kadencji.
W czwartek Prezydium Sejmu odrzuciło kandydaturę Antoniego Macierewicza. Według Platformy Obywatelskiej Macierewicz nie może być członkiem komisji śledczej, bo nie ma certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. W październiku 2008 r. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego wydał decyzję o cofnięciu Macierewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa upoważniającego do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "ściśle tajne". Macierewicz odwołał się od tej decyzji do premiera.
- To jest przykład postępującego i pełzającego łamania zasad kultury demokratycznej. Po raz trzeci w tej kadencji odrzucono kandydaturę Antoniego Macierewicza do ważnej komisji - zwrócił uwagę Kurski.
- Można nie lubić Antoniego Macierewicza, można za nim nie przepadać, ale nikomu nie wolno łamać prawa - dodał poseł PiS, podkreślając jednocześnie, że "żaden artykuł ustawy o sejmowej komisji śledczej nie zakazuje wejścia w skład komisji posłowi, który nie dysponuje certyfikatem dostępu do informacji ściśle tajnej".
Zdaniem Kurskiego najpierw podległe PO służby specjalne pozbawiły Macierewicza "należnego mu certyfikatu, a później PO oskarża, że Macierewicz nie ma certyfikatu". Jak dodał, większość członków komisji nie dysponuje certyfikatem dostępu do informacji ściśle tajnych.
Według Kurskiego to, co spotkało Macierewicza, to "opresja i sekowanie niewinnego, aczkolwiek bardzo zasłużonego dla polskiej niepodległości człowieka". - To wpisuje się w niebezpieczny proces łamania zasad demokracji i parlamentaryzmu - dodał.
"Polityczna awantura nad trumną"
Poseł PiS uważa, że "próbowano nad trumną Krzysztofa Olewnika wywołać niepotrzebną polityczną awanturę". - Próbowano przerzucić na PiS odpowiedzialność za niepowołanie Macierewicza do tej komisji, na jedyny klub, który od początku domagał się powołania komisji - mówił Kurski. - O Antonim Macierewiczu pewnie więcej wiem od pana i wiem wiele więcej rzeczy także i dobrych - zareagował na wypowiedź Kurskiego prowadzący obrady Sejmu marszałek Bronisław Komorowski.
Zwrócił uwagę, że podjął inicjatywę, która "otwierała drogę Macierewiczowi do komisji". - Jeśli uzyska certyfikat bezpieczeństwa, jeśli się okaże, że ma dostęp do informacji ściśle tajnych proponowałem, aby klub PiS zgłosił go w takim momencie i gwarantowałem, że klub PO nie będzie wtedy robił żadnych przeszkód - powiedział Komorowski.
- W odpowiedzi na rzekomy kompromis polegający na tym, że Antoni Macierewicz mógłby być dopuszczony do komisji po dostaniu certyfikatu, pan troszkę pomylił adresy. PiS jest wielkim, dumnym, niezależnym i autonomicznym klubem i nie pozwoli na to, by być breloczkiem PO, od której zależałoby przyznanie certyfikatu - ripostował Kurski.
Tusk: decyzja ws. Macierewicza będzie negatywna
- Nie ma jeszcze formalnej decyzji ws. Macierewicza - mówił premier. - Minister Jacek Cichocki przygotowuje podłoże do tych decyzji na poniedziałek. Według wstępnej naszej analizy decyzja będzie negatywna dla Antoniego Macierewicza - dodał Tusk.
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak powiedział w RMF FM, że termin rozpatrzenia przez premiera odwołania Macierewicza upływa w sobotę, a ponieważ sobota jest dniem wolnym - to w poniedziałek.
Olewnikowie jako pierwsi
Biernacki zapowiedział, że jako pierwsi na spotkanie z komisją zaproszeni zostaną członkowie rodziny Olewników.
- Nie w formie w żadnym wypadku przesłuchania, bardziej spotkania komisyjnego, na którym państwo Olewnikowie przedstawią swoje stanowisko - powiedział Biernacki w Sejmie, po pierwszym posiedzeniu komisji.
W przyszłym tygodniu Biernacki planuje też spotkania z ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą, a następnie z prokuratorami prowadzącymi sprawę i pełnomocnikami rodziny Olewników.
Podkreślił, że decyzja o tym, kto zostanie przesłuchany przez komisję, zapadnie po przeczytaniu dokumentów. "Będę chciał bardzo silnie pracować na zasadzie konsensusu" - podkreślił przewodniczący.
Biernacki nie chce, aby prace komisji przeciągnęły się. Zaznaczył, że pierwszy "rachunek sumienia" z prac komisji planuje przedstawić przed sierpniową przerwą wakacyjną w Sejmie.
Komisja ma zbadać m.in. prawidłowość działań administracji rządowej, prokuratury i policji w postępowaniach karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Olewnika, a także prawidłowość działań dotyczących wykonywania tymczasowego aresztowania i kary pozbawienia wolności wobec osób aresztowanych lub skazanych w tej sprawie.
Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 r. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro okupu za jego uwolnienie; jak się okazało, Krzysztof Olewnik już wtedy nie żył; jego ciało zakopano. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że przez kilka pierwszych lat śledczy uznawali, iż mężczyzna jest wolny i sfingował uprowadzenie.
Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Obaj popełnili w celach samobójstwa (Kościuk w kwietniu 2008 roku; Pazik - styczniu tego roku). W czerwcu 2007 r. powiesił się herszt bandy porywaczy, Wojciech Franiewski. Stało się to jeszcze zanim usłyszał on od prokuratora zarzut kierowania zbrodnią.