Kuriozalne słowa Glapińskiego. "Nie mają żadnego znaczenia"
Szef Narodowego Banku Polskiego przyzwyczaił obywateli do barwnych i dość szybko zmieniających się ocen. Jedną z nich wygłosił w środę przy okazji comiesięcznej konferencji. Mówił w jej trakcie m.in. o środkach z Krajowego Planu Odbudowy, których jego zdaniem Polska wcale nie potrzebuje.
08.06.2023 | aktual.: 08.06.2023 13:56
Comiesięczne konferencje prezesa NBP przykuwają uwagę dziennikarzy ze względu na kluczowe dla polski prognozy gospodarcze, ale i jego często zdumiewające opinie. W trakcie środowego wystąpienia Adam Glapiński mówił m.in. o inflacji, a w tym kontekście o możliwość obniżki stóp procentowych.
Prezes NBP mówi o warunkach obniżek stóp procentowych
Wskazał, że jeśli inflacja będzie "zgodnie z projekcją spadała tak szybko w dół, jeśli zejdzie poniżej poziomu 10 proc., to wtedy Rada (Polityki Pieniężnej - PAP) pochyli się nad dokumentami przygotowanymi przez bankowy staff analityczny".
Glapiński "osobiście ma nadzieję, że we wrześniu zejdzie ona poniżej 10 proc.". - Ale jeśli nie zejdzie poniżej, to ja nie oddaję za to życia. Po prostu mam taką nadzieję, bo jest przedział prawdopodobieństwa, który to umożliwia - stwierdził. Jak dodał, "jeśli to byłoby 9 proc. to nie byłbym zaskoczony".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Glapiński: środki z KPO bez znaczenia
To jednak nie słowa o inflacji, ani obniżkach stóp wzbudziły kontrowersje. Adam Glapiński był także pytany o środki z KPO, na których tak bardzo zależy Prawu i Sprawiedliwości.
Prezes otwarcie przyznał, że z punktu widzenia całej gospodarki, środki z Krajowego Programu Odbudowy nie miałyby wielkiego znaczenia.
– Środki z KPO tak naprawdę – upraszczając – nie mają żadnego znaczenia. Liczyliśmy, że to około 0,3 pp. co roku w tempie wzrostu. Przy naszym wysokim tempie to niezauważalne. Wpływ na poziom życia żaden – zerowy - mówił Glapiński.
- Niektórzy mówią także (środki z KPO - red.), że pomogłyby walczyć z inflacją. To już kwestia kampanii politycznej. Oczywiście środki z KPO nie pomogłyby walczyć z inflacją, wręcz przeciwnie. To dodatkowe środki, które weszłyby na rynek, miałyby charakter proinflacyjny, ale to też tylko około 0,2 pp. Czy coś takiego - bez znaczenia. Każde euro jest przydatne i dobrze je wydany, ale to bez znaczenia. Nasze wewnętrzne siły, mobilizacja - to jest bardzo istotne. Potencjalne tempo wzrostu polskiej gospodarki jest tak wysokie, że ten wpływ 0,3 pp. ma bardzo małe znaczenie – podsumował szef NBP.
Słowa Glapińskiego wywołały burzliwą reakcję w mediach społecznościowych. Ekonomistka Alicja Defratyka nazwała je "bredniami".
Równie stanowczo komentował je prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. "Prawdziwy Mędrzec! Z punktu widzenia jego horrendalnie wysokich zarobków, KPO zapewne niepotrzebne! Tylko po co premier latał do Brukseli, Sejm 'poprawiał' prawo, a prezydent kierował je do Trybunału?!" - pytał na Twitterze.