"Ściśle tajny" incydent. Przeprowadzą "śledztwo" w Rosji
Grupa Wagnera w trakcie śledztwa dowie się, czy osoba, która strzelała w Nowoszachtyńsku, naprawdę służyła w jej szeregach - zapowiedział w środę założyciel tej organizacji Jewgienij Prigożyn, cytowany przez RIA Novosti.
Do zdarzenia doszło niedaleko miasta Nowoszachtyńsk w Rosji. Zakamuflowany mężczyzna otworzył ogień z lekkiego karabinu maszynowego do policjantów, raniąc jednego z funkcjonariuszy. Następnie uciekł. Ostatecznie został zatrzymany. Według Komitetu Śledczego był wcześniej karany za kradzieże i rozboje.
Jak podały niektóre źródła na kanale Telegram, zatrzymany nazywa się Pavel Nikolin i jest rzekomo byłym bojownikiem Grupy Wagnera.
W związku z tymi informacjami oświadczenie wydał Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera i biznesmen blisko związany z Kremlem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ta informacja nie jest publiczna i ma charakter zamknięty. Jeśli rzeczywiście Nikolin był bojownikiem Grupy Wagnera i popełnił przestępstwo, to należy osobno zbadać, w jaki sposób o tego rodzaju incydencie, który należy zaklasyfikować jako "ściśle tajny", dowiedzieli się dziennikarze - powiedział Prigożyn. Dodał, że należy również zbadać, "jak ta osoba przekroczyła granicę".
Według niego Grupa Wagnera "przeprowadzi śledztwo i - jeśli to konieczne - ujawni publicznie, poinformuje o jego wynikach". Komentarz biznesmena został opublikowany na stronie jego firmy Concord.
Nowoszachtyńsk leży w obwodzie rostowskim w Rosji. Region ten graniczy z Ukrainą, m.in. z nieuznawaną przez cały świat tak zwaną Ługańską Republiką Ludową.