PolskaKurator oskarżony o gwałt na 14-latce. Dowody nie pozostawiają złudzeń

Kurator oskarżony o gwałt na 14‑latce. Dowody nie pozostawiają złudzeń

Głośna afera w Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie). Pedagog z domu dziecka w tym mieście zgwałcił, a potem szantażem zmuszał do prostytucji 14-latkę z Golubia-Dobrzynia. - Mężczyzna czeka na proces w areszcie. Za zbrodnię, której się dopuścił grozi mu do 15 lat więzienia - informuje WP.PL Jarosław Kosiński, szef Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu.

Kurator oskarżony o gwałt na 14-latce. Dowody nie pozostawiają złudzeń
Źródło zdjęć: © Fotolia

Mieszkańcy Grudziądza i okolic nie mogą uwierzyć w prokuratorskie oskarżenia. Dominik Ż. był osobą znaną i szanowaną. Pracował jako wychowawca w domu dziecka, śpiewał też w lokalnym zespole rockowym. Według „Gazety Pomorskiej” był także kuratorem sądowym.

Jak udało nam się ustalić, nastolatka nie była podopieczną 33-latka. Pedofil zwabił ją za pomocą internetu. Najpierw przez wiele dni budował relację z ofiarą zdobywając jej zaufanie. Później namówił 14-latkę na spotkanie. Według wstępnych ustaleń, pedagog po randce zaproponował dziewczynie, że odwiezie ją do domu. Zamiast tego wywiózł Asię do lasu w pobliskim Owieczkowie, gdzie dwukrotnie dopuścił się gwałtu. Później – także pod przymusem – zrobił ofierze pornograficzne zdjęcia.

- Przeciwko temu mężczyźnie został już wystosowany akt oskarżenia. Zarzucamy mu gwałt na osobie nieletniej. Kodeks karny określa tego typu czyny jako zbrodnie - mówi nam Jarosław Kosiński.

Według prokuratury, po gwałcie pedagog przez kilka tygodni szantażował 14-latkę. Chciał zmusić ją, żeby pracowała dla niego jako prostytutka. Mężczyzna zamieścił nawet anons w internecie z numerem telefonu dziewczyny i groził jej, że jeżeli nie będzie wykonywała poleceń, to rozwiesi jej roznegliżowane zdjęcia po rodzinnej miejscowości. Żądał także, żeby nagrywała swoje stosunki z klientami i przekazywała mu wszystkie zarobione pieniądze.

Jakby tego było mało, dewiant straszył 14-letnią Asię kolejnymi gwałtami i kazał jej uprawiać seks z psem. Zdesperowana dziewczyna zdecydowała się w końcu przerwać milczenie i powiedzieć o wszystkim matce. Tego samego dnia obie pojawiły się na komendzie i złożyły doniesienie o popełnieniu przestępstwa.

Policjanci natychmiast zajęli się sprawą. Zastawili pułapkę na zboczeńca aranżując kolejne spotkanie z pokrzywdzoną. Zaskoczony przez kryminalnych Dominik Ż. nie chciał się jednak poddać. Najpierw próbował uciec osobową skodą, potrącając przy tym jednego z funkcjonariuszy. Gdy został zmuszony do opuszczenia pojazdu, rzucił się z pięściami na stróżów prawa i poturbował ich.

W trakcie przeszukania policjanci znaleźli w mieszkaniu pedagoga materiały z dziecięcą pornografią. Zabezpieczyli także komputer i telefony w których znajdowały się niezbite dowody na winę 33-latka.

Podczas przesłuchania Dominik Ż. nie przyznał się do winy. Twierdził, że ofiara dobrowolnie umówiła się z nim na seks, a on zaś nie miał świadomości, że jest niepełnoletnia. Ponadto zeznał, że dziewczyna go pomawia, bo jest mu winna pieniądze.

- Za popełnioną zbrodnię 33-letniemu Dominikowi Ż. grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności – mówi WP.PL prokurator Kosiński.

Jak dodał Kosiński, oprócz zarzucanego mu gwałtu na nieletniej poniżej 15. roku życia, zmuszania jej do współżycia z innymi dorosłymi, szantażowania, posiadania dziecięcej pornografii, mężczyzna odpowie także za czynną napaść na funkcjonariuszy policji. Przestępca seksualny oczekuje na proces w grudziądzkim areszcie.

Ta historia to przestroga dla wszystkich młodych osób, które przez różnego rodzaju komunikatory i portale społecznościowe szukają w sieci nowych znajomych, przyjaźni, kolegów czy też sympatii. Pamiętajmy, że nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie komputera…

Jan Stanisławski, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)