Kurator nie będzie karał za brak mundurka
Szef MEN żąda, by od października wszyscy uczniowie chodzili w mundurkach. Co na to mazowiecki kurator oświaty? Nie będziemy karać za brak jednolitych strojów - uspokaja za pośrednictwem "Życia Warszawy" Grzegorz Tyszko.
22.09.2007 | aktual.: 22.09.2007 05:02
"Zobowiązuję państwa kuratorów do niezwłocznego podjęcia działań, w wyniku których do końca września br. zostanie zakończony proces wprowadzania jednolitych strojów szkolnych" - napisał w liście do kuratorów minister edukacji Ryszard Legutko.
Rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej Aneta Woźniak dodaje, że kuratorzy powinni zastosować się do tej prośby jak najszybciej.
Jak pisze dziennik, w Warszawie tylko nielicznym szkołom udało się wprowadzić jednolite stroje. Czy zatem ich dyrektorzy przestraszyli się listu ministra? Jestem bezsilny. Mundurki zamówiliśmy już w czerwcu, ale wciąż do nas nie dotarły - mówi dyrektor Gimnazjum nr 5 Andrzej Kostecki.
Dyrektorzy obawiają się, że od października będą musieli karać uczniów za brak jednolitych strojów. Inni boją się, że sankcje będą wyciągnięte także wobec nich samych.
Jednak mazowiecki kurator oświaty Grzegorz Tyszko nie chce siłą przyspieszać wprowadzania mundurków. Owszem, będziemy sprawdzać, czy szkoły mają jednolite stroje. Ale za ich brak nie przewiduję jednak żadnych kar - komentuje list ministra.
Dyrektor Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi nr 83 Jolanta B. Różycka zgadza się ze stanowiskiem kuratora. Zaznacza, że nie ma przecież przepisu, który pozwoliłby ukarać szkołę za niewprowadzenie mundurków.
Zdaniem Joanny Lipszyc ze stołecznego biura edukacji, minister najpierw powinien ustalić, jak ma postąpić dyrektor, kiedy uczeń pojawi się w szkole bez mundurka, a dopiero później wysyłać takie listy. Dodaje, że jeżeli stawiamy żądania, powinniśmy być pewni, że zostaną zrealizowane. Przecież trzeba dać szkołom czas na zrealizowanie pomysłu poprzedniego ministra edukacji. (PAP)