Kulisy wyboru Kurskiego na prezesa. Podejrzane głosowanie
Media przypominają o konkursie zorganizowanym w 2016 roku przez Radę Mediów Narodowych. W trakcie wyboru obecnego szefa TVP Jacka Kurskiego miało dojść do nieprawidłowości. Teraz zajmie się nimi prokuratura, która zbada, czy doszło do poświadczenia nieprawdy.
W 2016 r. "Rzeczpospolita" pisała, że startujący w konkursie na prezesa Jacek Kurski pojawił się w Wydziale Podawczym tuż przed godz. 16, a później przez ponad 20 minut kompletował dokumenty, przekraczając termin.
Pracownica z Wydziału Podawczego Sejmu, które przyjmowało oferty, miała według nich ostemplować na początku dwie puste koperty. Jedna została na miejscu, drugą miał zabrać ze sobą Jacek Kurski jako dowód terminowego złożenia swojej kandydatury.
Anonimowy świadek gazety twierdzi, że wśród dokumentów, jakie ostatecznie znalazły się w pierwszej kopercie, co najmniej jeden został podpisany przez asystenta Kurskiego. Istnieje podejrzenie, że nie był do tego uprawniony.
Dotychczas prokuratura odmawiała wszczęcia dochodzenia, jednak jej decyzję uchylił sąd. Teraz śledczy mają zapoznać się z wszystkimi dostępnymi nagraniami z monitoringu oraz przesłuchać nowych świadków.
Zobacz także: Bp Pieronek: nasze chrześcijaństwo to wydmuszka, błąd jest w nas
Członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka z PiS odpowiedziała "Rzeczpospolitej", że rada nie planuje powrotu do konkursu. – Kancelaria Sejmu przekazała nam tę ofertę jako złożoną prawidłowo. Nie my organizowaliśmy przyjmowanie wniosków – podkreśla.
Centrum prasowe TVP poinformowało gazetę, że „dokumenty zostały złożone zgodnie ze wskazanym w regulaminie konkursu czasie, co potwierdziła Kancelaria Sejmu, a także Przewodniczący Rady Mediów Narodowych".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Rzeczpospolita