Kulisy rozmowy Tuska z Czarzastym. Wieczorek może zachwiać rządem, w koalicji napięcia

Dariusz Wieczorek - jak żartują niektórzy jego koledzy - przyjął taktykę Lorda Farquaada ze Shreka: "Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów". Rejtanem za ministrem nauki kładzie się lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Donald Tusk jest w trudnej sytuacji - słyszymy od jednego z polityków. A to rodzi napięcie w koalicji.

Donald Tusk i Włodzimierz Czarzasty zdecydują o ministrze nauki
Donald Tusk i Włodzimierz Czarzasty zdecydują o ministrze nauki
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

17.12.2024 | aktual.: 17.12.2024 20:43

"Czas na decyzję w sprawie ministra Dariusza Wieczorka. Będę dzisiaj o tym rozmawiał z przewodniczącym Nowej Lewicy" - poinformował w poniedziałek przed południem Donald Tusk. 

Potwierdził to Włodzimierz Czarzasty, który - po kilkunastodniowym pobycie w szpitalu - sam poprosił premiera o spotkanie. Liderzy rozmawiali w poniedziałek 16 grudnia wieczorem.

Pierwsze spotkanie od tygodni

- Dwie godziny, ale nie tylko o Wieczorku - tak nasz rozmówca z Lewicy podsumowuje spotkanie Tuska z Czarzastym.

Liderzy Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy - jak słyszymy - rozmawiali m.in. o planach legislacyjnych i kampanii prezydenckiej. - Nie widzieli się ze trzy tygodnie, to logiczne, że musieli się spotkać - mówią nam politycy Lewicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tusk na portalu X (dawniej Twitter - red.) dał do zrozumienia, że rozmowa dotyczyć będzie wyłącznie ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Wielu po wpisie premiera spodziewało się wręcz dymisji krytykowanego powszechnie ministra Dariusza Wieczorka.

- Źle Donald zrobił, bo Włodek go nie prosił o spotkanie jedynie w sprawie Darka. A we wpisie Tuska na X wybrzmiał tylko Darek. I media dostały sygnał: "spodziewajcie się dymisji". A w rzeczywistości to miało być spotkanie o różnych, ważnych sprawach - złości się jeden z naszych rozmówców z Lewicy.

Dymisji Wieczorka nie było, ponieważ Włodzimierz Czarzasty przekonał szefa rządu, że wyrzucanie go może zachwiać koalicją. Wymieniał też jego osiągnięcia w resorcie.

Tusk ponoć się zgodził, by dać sobie - i Lewicy - czas do piątku. Wtedy - jak podał TVN - miałaby zostać podjęta ostateczna decyzja: czy odwoływać ministra nauki, czy nie.

- Takie info puścili do dziennikarzy ludzie Donalda Tuska. Ale to nie jest prawda, że przyszłość Wieczorka musi się rozstrzygnąć do piątku. Nie stawiano sprawy na ostrzu noża. Ale rozumiem, że Donald chciał i kijem, i marchewką, podejść do tej sprawy - relacjonuje dalej źródło WP. 

Inni rozmówcy też opowiadają o kulisach. - Czarzasty ręczy za Wieczorka. Dał do zrozumienia Tuskowi, że odwołanie konstytucyjnego ministra to nie jest taka prosta i oczywista sprawa, jak w przypadku któregoś z wiceministrów. Tusk postraszył na swoim koncie na X, ale ostatecznie wyszedł na gościa, który musi się liczyć z każdym w koalicji - mówi osoba zorientowana w sytuacji.

Polityk z kręgu lidera Nowej Lewicy dodaje: - No jakoś Tusk tej zapowiadanej na X decyzji nie podjął.

Politykom formacji Włodzimierza Czarzastego nie spodobał się wpis premiera Tuska. Ale po jego spotkaniu z wicemarszałkiem Sejmu stronnicy Wieczorka są zadowoleni.

Okazało się, że wobec koalicjantów Donald może być srogi, ale głównie w mediach społecznościowych. Jak przychodzi co do czego, łagodzi ton - opisuje jeden z rozmówców z Lewicy.

Podobnie twierdzą politycy PiS, którzy domagają się dymisji Wieczorka. - Wygląda na to, że premier nie jest taki wszechwładny - powiedział WP poseł Zbigniew Bogucki.

Kancelaria Premiera nie odpowiada na pytania w tej sprawie. Za każdym razem odsyła do oficjalnych komunikatów na stronie internetowej rządu.

Wiele tematów, nie tylko Wieczorek

Temat Wieczorka podczas rozmowy szefa rządu z wicemarszałkiem Sejmu nie był jedyny. A tak mogło wynikać z medialnych doniesień po poniedziałkowym spotkaniu.

Rozmawiali o planach na ustawy, o wyborach prezydenckich, o tym, jak będzie wyglądać dalsza współpraca. A sprawę Wieczorka odłożyli. Tusk pozwolił Wieczorkowi na wytłumaczenie się przed klubem Lewicy. Potem znów spotka się z Czarzastym i zdecydują, co robić - opisuje rozmówca z Lewicy.

Marszałek Czarzasty nie odpowiedział na naszą prośbę o rozmowę. Polskiej Agencji Prasowej przekazał, że nie komentuje swojej rozmowy z premierem. Zaprzeczył medialnym doniesieniem o piątku jako dniu, w którym przesądzić się ma los ministra Wieczorka.

Ale może to być robienie dobrej miny do złej gry.

Czy szef resortu nauki musi odejść? Takie pytania zadał rzeczniczce klubu Koalicji Obywatelskiej Dorocie Łobodzie dziennikarz Polskiego Radia. Ta odpowiedziała: - To będzie decyzja naszego koalicjanta.

Czyli Lewicy.

A kilku znaczący polityków tej formacji - jak Tomasz Trela w rozmowie z Wirtualną Polską - staje murem za Dariuszem Wieczorkiem.

Poseł Lewicy odkreśla, że "minister Wieczorek każdego dnia pracuje nad tym, żeby reformować polską naukę".

- Los Dariusz Wieczorka jest w rękach marszałka Włodzimierza Czarzastego i premiera Donalda Tuska. Przypominam, że tworzymy rząd koalicyjny. To nie jest rząd Koalicji Obywatelskiej - podkreśla poseł Lewicy.

Przypomina też, że Lewica "broniła już dwie panie minister podczas głosowania nad wotum nieufności", bo "tak się funkcjonuje w koalicji". 

Sugestia? Cała koalicja musi bronić swoich ministrów, bo takie jest zobowiązanie.

Ale premier - mówiła posłanka Dorota Łoboda w "Sygnałach Dnia" w radiowej "Jedynce" - "nie kryje swoich wątpliwości ws. ministra Wieczorka".

- To nie jest rząd Donalda Tuska, tylko koalicji 15 października. Bez Lewicy tego rządu by nie było i Donald Tusk doskonale zdaje sobie z tego sprawę - powtórzył Tomasz Trela w rozmowie z "Onet Rano".

Za ministrem Wieczorkiem ciągnie się szereg kontrowersji, o których pisała Wirtualna Polska. Chodzi m.in. o sprawę ujawnienia danych sygnalistki z Uniwersytetu Szczecińskiego czy błędów w oświadczeniu majątkowym.

"Niech Tusk broni Wieczorka"

Po ujawnieniu przez nas sprawy, od działań Wieczorka odcinali się nawet politycy Nowej Lewicy - przede wszystkim kobiety (w tym minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Katarzyna Kotula czy wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat).

Fundacja Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Dariusza Wieczorka

To jednak nie pierwsza sprawa rzucająca cień na działalność krytykowanego powszechnie ministra nauki. WP opisywała niedawno, że żona Wieczorka awansowała na Uniwersytecie Szczecińskim na dyrektora, niedługo po tym, jak rektor (kolega Wieczorka) obniżył próg awansu na to stanowisko.

Wcześniej minister dał się poznać m.in. z tego, że miał wpływ na odwołanie szanowanego i znanego na całym świecie prezesa IDEAS NCBiR prof. Piotra Sankowskiego, specjalisty od sztucznej inteligencji, co spotkało się ze zdecydowaną reakcję całego świata nauki. 

Wieczorek jeszcze wcześniej zasłynął m.in. z grożenia konsekwencjami zawodowymi rektorowi jednej z publicznych uczelni (co zostało ujawnione na nagraniach), a także z tego, jak miał rozmawiać z Andrzejem Dybczyńskim, byłym prezesem Sieci Badawczej Łukasiewicz.

"Zniszczę pana wizerunek w mediach tak, że nigdzie pan już nie znajdzie pracy" - miał powiedzieć minister, oczekując, że Dybczyński zrezygnuje odprawy. Kulisy tej sprawy również opisała Wirtualna Polska.

"Newsweek" z kolei informował, że za doradczynię minister Wieczorek wziął sobie dr hab. Iwonę Przychocką, która nie zdołała w Polsce uzyskać habilitacji. Postanowiła więc zrobić to w Bułgarii. Przychocka - jak pisał tygodnik - w ministerstwie miała za zadanie formułować opinie ws. jakości kształcenia na studiach.

Wieczorek chce zostać. Liczy na Czarzastego

Włodzimierz Czarzasty stoi jednak murem za Wieczorkiem. To jeden z jego najbliższych współpracowników. W jego imieniu negocjował m.in. pakt senacki czy umowę koalicyjną.

Wedle naszych rozmówców Wieczorek bardzo chce zostać w resorcie nauki i - jak prześmiewczo stwierdził jeden z polityków - z tego powodu zastosował taktykę Lorda Farquaada ze "Shreka".

"Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów" - powiedział samozwańczy król w popularnym filmie. Podobnie uczynił minister Wieczorek: z jego resortu odeszła rzeczniczka, został zwolniony dyrektor jednego z departamentów, a on sam ma starać się pozostać na stanowisku.

Na jak długo? Okaże się wkrótce. Wniosek o odwołanie Wieczorka złoży w tym tygodniu PiS. - Niech go Tusk broni w Sejmie. Czekamy - mówią nam politycy formacji Jarosława Kaczyńskiego.

Przyznają, że ich działania wynikają m.in. z "rezonowania sprawy Wieczorka" w sieci.

Jak podała w poniedziałek rano "Polityka w Sieci" na portalu X, sprawa ministra nauki wygenerowała w internecie zasięgi na poziomie 25 milionów.

65 proc. komentarzy na jej temat miało negatywny wydźwięk, 25 proc. negatywno-ironiczny, neutralny 10 proc., pozytywny - zero. Sami działacze Nowej Lewicy przyznają, że Dariusz Wieczorek "przykrywa efekt Magdy Biejat", która została kandydatką na prezydenta RP.

"Newsweek" pisał w środę, że następczynią Dariusza Wieczorka mogłaby zostać posłanka Dorota Olko (kiedyś w Razem, dziś w Nowej Lewicy). Nasi rozmówcy tego nie potwierdzają. Olko nie odpisała na naszą wiadomość i nie odebrała telefonu.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Dariusz Wieczorekdonald tuskwłodzimierz czarzasty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)