Trwa ładowanie...

Kulisy lotu Andrzeja Dudy. "Sytuacja jest oczywista"

Lot Andrzeja Dudy odbywał się bez wydanej zgody na start, a załogę tworzyła kapitan z dwuletnim stażem i instruktor. - Nie powinno być żadnej tolerancji dla naruszania procedur bezpieczeństwa, bo mogą się kończyć tragicznie - powiedział Marcin Ociepa. Joanna Kluzik-Rostkowska przekonywała, że podczas takich lotów jest ryzyko wywierania presji przez VIP-y.

Kulisy lotu Andrzeja Dudy. "Sytuacja jest oczywista"Źródło: East News
d57n2l9
d57n2l9

- Nie wiem, czy to jest prawda, ale jeśli prawdą jest, że doszło do złamania regulaminów i przepisów, to osoby odpowiedzialne powinny ponieść konsekwencje. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Nie powinno być żadnej tolerancji dla naruszania procedur bezpieczeństwa, bo mogą się kończyć tragicznie - powiedział w TVN24 o doniesieniach ws. lotu wiceprezes Porozumienia Marcin Ociepa.

- Pytanie, dlaczego to się wydarzyło. Mamy za sobą dramatyczne doświadczenia i to się mimo to powtarza. Sytuacja jest oczywista. Loty VIP-ów są zwykle obsadzane przez bardzo doświadczoną kadrę i to się dzieje nie dlatego, że życie VIP-a jest ważniejsze, tylko, że to jest postrzegane jako podróże osób podwyższonego ryzyka - przekonywała z kolei Joanna Kluzik-Rostkowska.

Wyjaśniała, dlaczego. Według niej najbardziej doświadczoną kadrę wybiera się z tego powodu, że istnieje ryzyko, że VIP będzie chciał wywierać na kapitanie jakąś presję i by byli maksymalnie asertywni i tym presjom nie ulegać.

- Chyba pani poseł nie sugeruje, że to była wina pana prezydenta czy jego najbliższych współpracowników - pytał Marcin Ociepa. - to ze względu na bezpieczeństwo i interes państwa, a nie dlatego, że ktoś może wywierać presję - podkreślił. - Pani poseł poszła w takim kierunku, że najlepsi piloci latają, bo VIP-y wywierają na nich presję - stwierdził Ociepa.

d57n2l9

Kulisy lotu Andrzeja Dudy

Chodzi o wydarzenia z 2 lipca. TVN24.pl i "Gazeta Wyborcza" ujawniły, że Embraer 175 z prezydentem Dudą na pokładzie wystartował po godz. 22 z lotniska w Babimoście w Lubuskiem niedaleko Zielonej Góry. Start odbywał się jednak wbrew przepisom. Kontroler lotów był już po służbie i nie wydał zgody na start.

Okazuje się dodatkowo, że załogę samolotu tworzyła kapitan z dwuletnim stażem, której towarzyszył instruktor, bo nie miała aktualnych uprawnień - ustalił TVN24.pl.

Według osoby, znającej kulisy tego lotu, wynika że do załogi nie dotarły żadne informacje, by prezydent naciskał na start.

Zobacz też: Koronawirus. Cezary Tomczyk: nie zamierzam robić testu. Wyjaśniał, dlaczego

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d57n2l9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d57n2l9
Więcej tematów