Kulesza: idziemy w kierunku destrukcji samorządu
Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta to kolejny krok w kierunku destrukcji ustabilizowanego systemu władzy terytorialnej - uważa współtwórca reformy samorządowej prof. Michał Kulesza.
Mamy 23 maja, a nic o samorządzie nie wiadomo - kogo będziemy wybierać, jak będziemy wybierać, jak będą wyglądały pieniądze samorządów przyszłej kadencji, jaka jest rola sejmiku wojewódzkiego - po prostu doprowadzono w ciągu tych kilku miesięcy do totalnej destrukcji ustabilizowanego - wydawałoby się - systemu władzy terytorialnej - powiedział Kulesza.
Sejm uchwalił w środę ustawę o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta, wprowadzając dwie klasyczne bezpośrednie tury - jak w wyborach prezydenckich. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Bezpośrednie wybory w dwóch turach to była jedyna decyzja możliwa do podjęcia. Gdyby podjęto tę drugą - najpierw wybory bezpośrednie, potem pośrednie, to byłoby tak jak w tym starym dowcipie - "Czym się różni demokracja od demokracji socjalistycznej? Tym, czym krzesło od krzesła elektrycznego". Na szczęście jest normalnie. Ale to, co się wydarzyło i to co się dzieje, idzie w kierunku destrukcji samorządów - powiedział prof. Kulesza.
Na pewno jest kryzys demokracji przedstawicielskiej i do tego aby odbudować przywództwo polityczne potrzebne są bezpośrednie wybory, ale one same absolutnie nie wystarczą. To jedna dziesiąta tego, co trzeba zrobić - dodał.
Podkreślił, że burmistrz wybrany bezpośrednio jest politykiem, a to zupełnie kto inny, niż urzędnik. Do tej pory burmistrz wybierany przez radę był jednak urzędnikiem miejskim. Skoro tak - trzeba bardzo wyraźnie wydzielić zakres działania burmistrza polityka oraz sekretarza i skarbnika miasta, którzy nie są politykami, a mają koniecznie być urzędnikami i to neutralnymi, którzy odpowiadają za pieniądze i administrację - powiedział Kulesza.
Nie wiadomo, po co jest bezpośrednio wybierany burmistrz oraz oddzielnie przewodniczący rady. Nie ma korelacji pomiędzy partyjnym sposobem wybierania do rady i politycznym wyborem burmistrza. Może być tak, że burmistrz powie w wyborach, że będzie budował mosty i szkoły, a główna partia w radzie zapowie, że szpitale i oczyszczalnie. Mamy więc przed sobą problemy konfliktów między radą a burmistrzem, a w Polsce łatwo o konflikt, bo my jesteśmy mistrzami świata w kooperacji negatywnej - dodał.
Prof. Michał Kulesza gościł w czwartek na konferencji "Samorząd terytorialny. Osiągnięcia, zagrożenia, dylematy", zorganizowanej przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej w Katowicach. (jask)