Kulejąca prezydentura Macrona. Prezydent tonie w protestach i kreuje nowych wrogów

Administracja Macrona chciała "wyzwolić ludzi od uzależnienia od własnych pojazdów". Ludzie odpowiedzieli, wzniecając potężny i paraliżujący protest. I zadali kolejny cios słabnącemu prezydentowi.

Protesty "żółtych kamizelek" sparaliżowały Francję
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | GUILLAUME HORCAJUELO
Oskar Górzyński

Obrazki, liczby i dane z weekendowego protestu "żółtych kamizelek" robią wrażenie: ponad 200 tysięcy uczestników, ponad 2 tysiące miejsc, blokady dróg, barykady z płonącymi oponami, a do tego 400 rannych, jedna ofiara śmiertelna i 282 aresztowanych. To wszystko to efekt podwyższenia akcyzy na paliwo, zwłaszcza olej napędowy, o 7,6 centów (ok. 33 grosze) na litrze. Nowy podatek został wprowadzony w trosce o ograniczenie zanieczyszczeń, emisji dwutlenku węgla i - jak to ujął premier Edouard Philippe - w celu wyzwolenia Francuzów "od ich uzależnienia od paliwa".

Ogromne i gwałtowne protesty nie są we Francji niczym nowym. Podobne demonstracje zdarzały się już przy poprzednich podwyżkach akcyzy. Problem w tym, że dla prezydenta Emmanuela Macrona to już piąty masowy wybuch niezadowolenia w ciągu młodej prezydentury. Protestowali już członkowie związków zawodowych, kolejarze, transportowcy, urzędnicy, lewicowcy i prawicowcy. Z takimi wyzwaniami mierzył się każdy francuski prezydent, ale oczekiwania wobec Macrona były wyższe niż w przypadku poprzedników.

- Tuż po jego zwycięstwie nad Le Pen cały kraj był pełen entuzjazmu, trochę jakby na haju. Macron zapowiadał wielkie zmiany i wniósł nową świeżość. Ale potem przyszedł czas na zmierzenie się z trudną rzeczywistością - mówi WP Martin Michelot, francuski analityk think-tanku Europeum w Brukseli.

W rezultacie, Macron "zużywa się" jeszcze szybciej niż poprzednicy. Według opublikowanego w niedzielę sondażu firmy Ifop, prezydenta popiera 25 procent Francuzów. Francois Hollande, który zapisał się w historii V Republiki jako najmniej popularny prezydent, w analogicznym okresie miał poparcie na poziomie 32 procent.

Jak mówi Michelot, to w dużej mierze efekt...realizowania przez Macrona swojego programu. Podczas kampanii, centrysta zapowiadał zdecydowane reformy rynku pracy, systemu podatkowego i ochrony środowiska. Problem w tym, że reformy okazały się bolesne, ale jednocześnie nie przyniosły zapowiadanego ożywienia. Do tego dochodziły afery i wpadki wizerunkowe: kreowanie "jowiszowej", wyniosłej wizji prezydentury, a także afera Benalli, bliskiego współpracownika prezydenta, który podszywając się pod policjanta brał udział w biciu demonstrantów.

- Ten to efekt świadomie kreowanego wizerunku. Macron jest przekonany, że Francuzi chcą silnego i zdecydowanego prezydenta. Widzieliśmy to też u Sarkozy'ego, który też przedstawiał się jako szeryf - mówi Michelot.

Jak jednak pokazują obecne protesty, ta strategia ma swoje wady. Macron zraża w ten sposób kolejne środowiska i pogłębia podziały we Francji. Dość powiedzieć, że według sondażu Elabe, demonstrantów w żółtych kamizalkach popiera 70 procent Francuzów.

Zdaniem Johna Lichfielda, francuskiego korespondenta dziennika "The Independent", obecne protesty są wyrazem czegoś więcej, niż niezadowolenia z podwyżki podatków.

"Wśród Żółtych Kamizelek było wiele tysięcy ludzi, którzy wcześniej nie brali udziału w demonstracjach. Widziałem tam wielu wkurzonych ludzi z przedmieść, gdzie transport publiczny jest - napisał Brytyjczyk na Twitterze. "Ta rebelia to nie tylko protest przeciwko wzrostowi cen czy polityce środowiskowej. Kierowcy na prowincji i przedmieściach już wcześniej byli wściekli na ograniczenie limitu prędkości na drogach dwupasmowych do 80 km/h. Obie te zmiany są postrzegane przez francuskie wsie i przedmieścia jako atak prezydenta bogatych z metropolii na ubogą prowincję" - dodaje.

Zobacz także: Miasto murem podzielone. Naprzeciw siebie stoją Polacy i Romowie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera