Kukliński: gen. Jaruzelski był wybitną osobowością
Wśród odtajnionych w czwartek dokumentów
CIA na temat sytuacji w Polsce w latach 1980-81 opartych na
raportach pułkownika Ryszarda Kuklińskiego znajduje się
sporządzona w 1983 r. obszerna charakterystyka generała Wojciecha
Jaruzelskiego. "Był wybitną osobowością, kimś, kto na pewno wyróżniał się na tle swego
beznadziejnie prymitywnego środowiska" - pisał.
Wyłania się z niej skomplikowany portret ostatniego przywódcy PRL i autora stanu wojennego, w tym profil polityczny, ukazujący go jako przekonanego komunistę i lojalnego zwolennika ścisłego sojuszu z ZSRR, chociaż opierającego się przed pełnym uzależnieniem Polski, a zwłaszcza jej sił zbrojnych, od sowieckiej kontroli.
Kukliński, który przez wiele lat blisko współpracował z Jaruzelskim jako oficer sztabu generalnego LWP, pisze też m.in., że był on - jego zdaniem - w latach 1980-81 szczerze przekonany, iż Polsce grozi sowiecka interwencja wojskowa. Jak podkreśla, istniały ku temu "pewne podstawy", m.in. w postaci ruchów wojsk sowieckich w Polsce w 1981 r.
Charakteryzując Jaruzelskiego, współpracujący z CIA pułkownik nie szczędzi mu komplementów. "Był wybitną osobowością, kimś, kto na pewno wyróżniał się na tle swego beznadziejnie prymitywnego środowiska" - pisze, dodając, że robiły na nim wrażenie "niektóre jego cechy w sferze etyczno-moralnej".
Chwali u Jaruzelskiego "wysoką kulturę języka i wysokie wymagania, jakie stawiał sobie i otoczeniu", opisuje jego takt i traktowanie z szacunkiem podwładnych, a także to, że "nie ulegał pokusie luksusu". "Nikt nie mógł mu zarzucić niemoralnego czy nieetycznego zachowania" - podkreśla.
Zarazem jednak Kukliński wytyka generałowi "słabość charakteru graniczącą z tchórzostwem" i "sztuczny, pompatyczny styl życia". Pisze też, że "z czasem władza stała się jego jedyną pochłaniającą go pasją, jego pierwszą i jedyną miłością".
Jako minister obrony narodowej - pisze - Jaruzelski był sprawnym manipulatorem, zręcznie usuwającym w cień swych potencjalnych rywali.
W swym raporcie z 1983 r. Kukliński podkreśla, że Jaruzelski "był związany z PZPR dużo dłużej i bardziej ideologicznie oraz osobiście, niż się ogólnie uważa". Do partii wstąpił "nie z przypadku lub dla kariery, ale z przekonania". W wojsku miał opinię "kameleona", gdyż przetrwał wszystkie zakręty polityczne w PRL, ale zdaniem Kuklińskiego, bardziej pasuje do niego określenie zręcznie lawirującego "centrysty".
Jaruzelski w roku 1960 został szefem Głównego Zarządu Politycznego LWP, a kiedy awansował potem na ministra obrony narodowej, nadal - jak pisze Kukliński - "czuł się bardziej działaczem partyjnym, niż dowódcą wojskowym".
W czasie wydarzeń grudniowych w 1970 r. - podkreśla Kukliński - generał "kierował użyciem wojska na krajową skalę" i "osobiście uczestniczył w decyzji o użyciu wojska" w celu tłumienia robotniczego protestu.
Pułkownik przypomina, że polecenie użycia broni palnej przeciw demonstrantom wydał ówczesny I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka i pisze, że także "za jego radą dowództwo wojsk w terenie zostało zdecentralizowane i dowódcom polecono podporządkować się lokalnym sekretarzom partii".
"W świetle tych faktów, trudno winić Jaruzelskiego bezpośrednio za tragedię na wybrzeżu" - pisze Kukliński, ale dodaje: "Patrząc na to ze strony polityczno-moralnej, lub nawet obowiązujących praw PRL, powyższe fakty mogą być najwyżej uważane jedynie za okoliczności łagodzące".
Ryszard Kukliński dementuje pogłoski, że w czasie kryzysu w 1976 r. (zamieszki w Radomiu i Ursusie) Jaruzelski ostrzegał podobno kierownictwo PZPR, aby nie używać broni przeciw demonstrantom.
"Mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że przypisywane Jaruzelskiemu ostrzeżenia należą do sfery dziennikarskiej fantazji. Nie był on w stanie ostrzegać w ten sposób politycznego kierownictwa partii i (...) nakazał sztabowi generalnemu dostarczyć wszelkiej niezbędnej pomocy i wsparcia dla sił bezpieczeństwa w Radomiu i Ursusie, co zostało natychmiast wykonane pod jego osobistym nadzorem" - pisze Kukliński.
Opisuje następnie, jak Jaruzelski popierał politykę ekipy Edwarda Gierka, a w wojsku tępił m.in. wpływy Kościoła.
Opinie Kuklińskiego są odpowiedziami na konkretne pytania CIA, której funkcjonariusze interesowali się, na przykład, jaki był stosunek generała do ZSRR.
"Nie ma wątpliwości, że Jaruzelski należał do najbardziej autentycznych zwolenników ścisłego sojuszu Polski z ZSRR. Respekt, jaki czuł dla tego wielkiego mocarstwa, prawie go paraliżował i nigdy nie podjął sam próby przeciwstawienia się jemu" - odpowiada pułkownik.
Jednocześnie jednak zdaje się sobie przeczyć, dodając zaraz potem: "(Jaruzelski) podjął różne kroki na rzecz ograniczenia penetracji sowieckiej w polskich siłach zbrojnych i pośrednio też sowieckich wpływów. Skutecznie przeciwstawił się ponownemu wprowadzeniu sowieckich doradców wojskowych na różne szczeble wojska polskiego".
Po powstaniu "Solidarności" w 1980 r. - kontynuuje pułkownik - Jaruzelski pod presją wydarzeń z początku "był bliski załamania", ale później odzyskał pewność siebie.
"Nie ma najmniejszych śladów, by w latach 1980-81 Jaruzelski wyrażał zainteresowanie, choćby dalekie, wprowadzeniem Polski na drogę niepodległego od ZSRR narodowego istnienia" - pisze Kukliński.
Wynikało to - sugeruje - z lęku przed sowiecką interwencją wojskową.
"Nie ma wątpliwości, że (Jaruzelski) doszedł do przekonania, nie bez pewnej podstawy, że ZSRR powtórzy w PRL jeden ze swoich scenariuszy z Węgier, Czechosłowacji lub Afganistanu (gdzie siłą przywrócono władzę lojalnych wobec Moskwy reżimów komunistycznych). To przekonanie umocniło się w 1981 r., kiedy ZSRR podjął dalsze przygotowania w tym kierunku" - pisze Kukliński.
Przygotowań do interwencji w Polsce dowodziły - według Kuklińskiego - m.in. "koncentracja jednostek sowieckich wojsk pancernych wokół Warszawy bez uprzedniej zgody władz polskich", a także "systematyczne przerzucanie wojsk i sprzętu drogą lotniczą do różnych części Polski".
"Rosjanie zaczęli wyznaczać budynki na całym terytorium Polski, które miałyby zostać przejęte przez ich dowództwa wojskowe" - czytamy w raporcie pułkownika.
Tomasz Zalewski