Kuczma zlecił "pozbycie się" deputowanego?
Szef ukraińskiej parlamentarnej komisji śledczej Oleksandr Zyr poinformował w środę, że amerykańscy specjaliści potwierdzili autentyczność kolejnych fragmentów tzw. taśm Melnyczenki. Dotyczą one pobicia jednego z opozycyjnych deputowanych Oleksandra Jeliaszkewicza.
20.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Nagrań dokonywał potajemnie były ochroniarz prezydenta Ukrainy Mykola Melnyczenko. Część z nich dotyczyła też zabójstwa znanego dziennikarza Georgija Gongadze. Po ujawnieniu nagrań opozycja oskarżyła Leonida Kuczmę o zlecenie zabójstwa Gongadze. Prezydent odrzuca oskarżenia.
Opozycyjnego deputowanego Oleksandra Jeliaszkewicza pobito dwa lata temu. Miał wstrząs mózgu i jak twierdzi, powołując się na opinię lekarzy, sprawca bił go tak, by zabić. Według informacji, na taśmach byłego ochroniarza prezydenta Leonid Kuczma mówi, że jeśli deputowany nadal będzie domagał się jego dymisji, to trzeba, jak to określił, przywalić mu tak, by się więcej nie podniósł.
Po potwierdzeniu autentyczności zapisu przez amerykańskie laboratorium, deputowany oskarżył prezydenta o zlecenie zamachu na jego życie. Jeliaszkiewicz zapowiedział , że złoży pozew sądowy przeciwko prezydentowi w Stanach Zjednoczonych lub jednym z krajów europejskich. Deputowany podkreśla, że nie wierzy w sprawiedliwy proces na Ukrainie.
Ze względu na potwierdzenie autentyczności kolejnych fragmentów taśm szef parlamentarnej komisji śledczej zajmującej się zabójstwem dziennikarza Georgija Gongadze zaapelował o zwołanie specjalnej sesji Rady Najwyższej.
Tymczasem przedstawiciele opozycji przekazali ambasadom Stanów Zjednoczonych, państw europejskich i Rosji apel do społeczności międzynarodowej o wstrzymanie kontaktów z prezydentem Kuczmą, któremu opozycja zarzuca poważne przestępstwa. (reb)