Kubański rząd zaprzecza wysłaniu armii do Syrii, by pomóc Asadowi
Rząd w Hawanie stanowczo zdementował informację, że wysłał do Syrii swoje wojska, które miałyby wesprzeć reżim syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. To "nieodpowiedzialne i bezpodstawne" plotki - ocenił szef MSZ Kuby Gerardo Penalver.
Kubański minister spraw zagranicznych odniósł się w ten sposób do informacji Instytutu Studiów Kubańskich na Uniwersytecie w Miami, który powołując się na niepotwierdzony raport ogłosił we wtorek, że w Syrii zostały zauważone kubańskie oddziały, mające wspierać reżim Asada. Dzień później informację tę potwierdziła amerykańska stacja Fox News, powołując się na anonimowe źródło we władzach USA.
- To nieodpowiedzialne i bezpodstawne pogłoski - oświadczył kategorycznie Penalver.
Rzecznik prasowy Białego Domu Josh Earnest powiedział w czwartek, że Stany Zjednoczone nie posiadają obecnie żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzić udział kubańskich wojsk w syryjskim konflikcie.
Kuba od wielu lat nie angażuje się militarnie w konflikty poza granicami własnego kraju. Ostatni raz rząd w Hawanie zdecydował się wysłać swoją armię w latach 70-tych i 80-tych XX wieku do Angoli i Etiopii w celu wsparcia lewicowych rządów w tych afrykańskich krajach.