Kuba Wojewódzki nabrał Jerzego Zelnika. Aktor sypał nazwiskami "antysystemowych" artystów
Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski podczas audycji Radia Rock zakpili sobie z aktora Jerzego Zelnika, znanego z sympatii dla Prawa i Sprawiedliwości. Zadzwonili do niego z prośbą, by podał nazwiska kolegów po fachu, którzy krytykowali Andrzeja Dudę zanim jeszcze został prezydentem. Znany aktor nie miał skrupułów.
16.10.2015 | aktual.: 16.10.2015 11:44
- Halo, pan Zelnik? Tu Janusz z Kancelarii Prezydenta - przedstawił się dziennikarz Rock Radia - Którego antysystemowego artystę moglibyśmy wysłać na wcześniejszą emeryturę? - dopytywał. Ponieważ Zelnik zastanawiał się nad odpowiedzią doprecyzował, że chodzi o krytykowanie Andrzeja Dudy.
- Nie wiem, może Olek Łukaszewicz - odpowiedział po chwili Zelnik. Szybko się jednak zorientował, że Łukaszewicza na "wcześniejszą emeryturę" wysłać się nie da, bo już jest emerytem. - A może ten, Artur Barciś - powiedział aktor. - On miał takie wypowiedzi anty bardziej, on bardziej był za Komorowskim.
- No to już, na czarną listę - stwierdził dziennikarz.
- To na przykład Artur Barciś, kto tam jeszcze... No, muszę się zastanowić, pomyśleć jeszcze - kontynuuje Zelnik.
- Dobrze, to my zaczniemy od Barcisia - zadeklarował dziennikarz.
- No, fajnie, z Bogiem - pożegnał się serdecznie z rzekomym przedstawicielem Kancelarii Prezydenta Jerzy Zelnik.
Rozmowa ta miała miejsce ponad miesiąc temu i praktycznie przeszła bez echa. Dyskusję o niej wywołał dopiero wpis na blogu Karoliny Korwin-Piotrowskiej.
"Ta rozmowa obnażyła coś potwornego, co mówi więcej niż wszelkie deklaracje polityczne, niż ten szajs polityczny lejący się przed wyborami z mediów" - napisała Korwin-Piotrowska.
Sieć zareagowała natychmiast.
Aktor nie po raz pierwszy wzbudził kontrowersje swoimi słowami. W maju w programie "Tak jest" powiedział o dzieciach urodzonych z in vitro, że są "koszmarnie chore, połamane". Później przepraszał za tę wypowiedź.