"Ktoś w Iranie będzie za to musiał zapłacić"
Domniemany spisek Iranu na życie ambasadora Arabii Saudyjskiej w Waszyngtonie, ujawniony we wtorek przez USA, to rażące pogwałcenie prawa międzynarodowego - oceniają państwa Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). Iran zdecydowanie odrzuca oskarżenia.
12.10.2011 | aktual.: 12.10.2011 23:17
Ujawniony spisek Teheranu spotkał się z ostrą reakcją ze strony Arabii Saudyjskiej. Królestwo "potępia jak najmocniej skandaliczny i potworny" zamiar zabicia ambasadora; są to "machinacje, których nie da się pogodzić z normalnymi, humanitarnymi i etycznymi wartościami" ani z "normami prawa międzynarodowego" - podano w oświadczeniu. Arabia Saudyjska podziękowała USA za udaremnienie zamachu i poinformowała o współpracy ze Stanami w identyfikacji niedoszłych zamachowców.
Jak zauważa dpa, w oświadczeniu ani razu nie pojawia się bezpośrednie odniesienie do Iranu, nie wspomina się też o możliwych działaniach odwetowych. Arabia Saudyjska zapowiedziała jedynie, że będzie zdecydowanie przeciwdziałać próbom zagrożenia bezpieczeństwu kraju i prowadzenia "działalności wywrotowej" wśród jego mieszkańców.
Wcześniej saudyjski książę Turki al-Fajsal, były szef saudyjskiego wywiadu, oświadczył, że istnieją "przytłaczające" dowody na winę Iranu i że "ktoś w Iranie będzie za to musiał zapłacić".
Możliwy udaremniony zamach na saudyjskiego ambasadora ostro potępiły też państwa Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). Sekretarz generalny organizacji Abdullatif al-Zajani powiedział, że stanowi on "rażące naruszenie praw i porozumień międzynarodowych". "Jest to niezwykle szkodliwe dla stosunków między krajami GCC a Iranem" - zauważył.
Zaapelował do władz w Teheranie o odbudowanie relacji z państwami Rady (Arabia Saudyjska, Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar, ZEA) zgodnie z zasadami "uczciwości, przejrzystości i dobrosąsiedzkiej współpracy".
Iran z całą mocą odrzucił zarzucane mu plany, a nawet przystąpił do kontrataku.
- Nie skłaniamy się ku konfrontacji (...), ale jesteśmy w stanie odpowiedzieć USA takim policzkiem, po którym się nie podniosą - powiedział szef MSZ Ali Akbar Salehi.
Zasugerował przy tym, że skandal z domniemanym zamachem na saudyjskiego dyplomatę to tylko sposób USA na odwrócenie uwagi od ich "licznych, wewnętrznych problemów", i być może to USA będą musiały się tłumaczyć z powodu oskarżeń.
Przedstawicielstwo Iranu w ONZ złożyło oficjalną skargę u sekretarza generalnego organizacji Ban Ki Muna oraz w Radzie Bezpieczeństwa, a przewodniczący irańskiego parlamentu Ali Laridżani nazwał zarzuty "dziecięcą zagrywką" bez jakiekolwiek pokrycia w rzeczywistości. Tymczasem media irańskie mówią o "amerykańskiej propagandzie" i "wojnie psychologicznej".
Prokurator generalny USA Eric Holder oskarżył we wtorek Iran o planowanie zamachów bombowych na ambasadora Arabii Saudyjskiej w USA oraz na ambasadę Izraela. Wiceprezydent USA Joe Biden oświadczył w środę, że Iran poniesie odpowiedzialność za domniemany spisek.
W związku z zarzutami wobec Iranu Wielka Brytania konsultuje z USA i innymi krajami nałożenie kolejnych sankcji na Teheran - poinformował w środę rzecznik premiera Davida Camerona.