Ktoś opluwa biuro posła PiS. Policja zbada DNA
Biuro poselskie Grzegorza Wojciechowskiego Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) zostało już kilkanaście razy oplute. Policja najpierw nie potrafiła znaleźć podejrzanego, teraz pobrała próbkę śliny i będzie miała DNA sprawcy.
12.05.2018 17:50
Na pierwsze plwociny natknęła się sekretarka posła. Kobieta przyszła do biura i zastała oplute wejście, podaje "Fakt". I tak ze cztery razy. Ślina była na drzwiach wejściowych - klamce i witrynie. Sprawę zgłoszono na policję w Piotrkowie, ale czterokrotnie została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy.
Ulica Szewska, na której stoi biuro poselskie odchodzi od rynku w Piotrkowie. Jest tu monitoring miejski, który obejmuje wejście do biura, ale na nagraniach nie widać, kto i kiedy paskudzi na drzwi. Jak mówią pracujący przy Szewskiej w rozmowie z gazetą, przez długi czas ulica niemal zamieniła się w komisariat. Przed biurem stały radiowozy i pilnowały porządku. Tyle że na nic się to zdało. Sprawca przyczaił się na jakiś czas.
Więc policjanci zebrali ślinę, by mieć jego kod DNA. - Będą chodzić po domach i badać ślinę każdego żeby mieć porównanie? To bezcelowe i potwornie drogie – mówi jeden z piotrkowian. Trzeba pobrać próbki w każdym kolejnym przypadku, a później dopasować je do konkretnej osoby, a to może pochłonąć ogromne kwoty.
Sprawę komentuje Grzegorz Wojciechowski. – Mam dużo spraw interwencyjnych w regionie. Nie wykluczam, że ataki na moje biuro związane są z tymi interwencjami - tłumaczy w rozmowie z "Faktem". - Mogę tylko podejrzewać, że jest to osoba, która zaszła komuś za skórę, a po mojej interwencji ma do mnie żal. Nie wykluczam jednak, że atak miał charakter czysto chuligański. Jestem przekonany, że we wszystkich przypadkach sprawcą była ta sama osoba – mówi poseł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Fakt