Ktoś okradł samolot Bidena? Upokarzający komunikat Białego Domu
Z samolotu prezydenta USA Joe Bidena znikają drobiazgi sygnowane oficjalnym logo. Biały Dom podejrzewa, że stoją za tym podróżujący z głową państwa dziennikarze. "Ręce precz od poszewek na poduszki" - upomniano przedstawicieli mediów.
01.04.2024 | aktual.: 02.04.2024 08:15
Załoga prezydenckiego Air Force One zakomunikowała o niepokojącym incydencie. Po podróży Joe Bidena na zachodnie wybrzeże USA z działu prasowego zniknęło kilka przedmiotów.
Wśród przedmiotów, które rzekomo zniknęły z części pokładu przeznaczonej dla dziennikarzy, znalazły się m.in. logowane poszewki na poduszki, szklanki, talerze, a nawet sztućce i ręczniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stowarzyszenie Korespondentów Białego Domu wysłało w ostatnim czasie maila do podróżujących z prezydentem dziennikarzy. Przypomnieli w nim, że wynoszenie "pamiątek" z Air Force One jest zabronione. Stowarzyszenie zwróciło uwagę, że podobne incydenty negatywnie wpływają na opinię o całym środowisku dziennikarzy.
Przedstawiciele mediów często dostają na pamiątkę podróży z Joe Bidenem paczkę czekoladowych cukierków M&Ms z nadrukiem prezydenckiej pieczęci.
Podniebne biuro Bidena
Air Force One, który Biały Dom nazywa "podniebnym biurem prezydenta", składa się z trzech poziomów rozmieszczonych na ponad 370 metrach kwadratowych pokładu samolotu.
Imponujące wyposażenie samolotu obejmuje m.in. obszerny apartament dla prezydenta, salę medyczną ze stołem operacyjnym, salę konferencyjno-jadalną, dwie kuchnie, które jednorazowo mogą wydać posiłki dla 100 osób, a także wyznaczone strefy dla prasy, VIP-ów, ochrony i osobistego sekretariatu Joe Bidena.
Samolot został zakwalifikowany jako wojskowy, zaprojektowany tak, aby wytrzymać atak powietrzny. Ma także możliwość tankowania w powietrzu, dzięki czemu może lecieć nieprzerwanie przez wiele godzin, co może się okazać kluczowe w krytycznym momencie.
Podróżujący Air Force One dziennikarze zajmują tył samolotu.
Źródło: BBC