Kto zostanie prezydentem Europy?
Brytyjczyk Tony Blair, Holender Jan Peter Balkenende oraz Fin Paavo Lipponen to kandydaci na prezydenta Europy. Polscy europosłowie zastanawiają się kto nim zostanie, mimo że Warszawa i Praga nie ratyfikowały jeszcze traktatu lizbońskiego. Traktat Lizboński przewiduje utworzenie dwóch nowych stanowisk - przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli prezydenta UE, oraz wspólnego szefa dyplomacji.
Eurodeputowana Lena Kolarska-Bobińska z PO jest zdania, że nie można przesądzić, który z tych polityków zostanie prezydentem UE. Podkreśla, że kandydatura byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira jest ciekawa, jednak o wyborze zdecydują zakulisowe rozmowy.
Konrad Szymański z PiS jest przekonany, że prezydentem zostanie przedstawiciel europejskiej socjaldemokracji. W jego opinii, może to doprowadzić do złagodzenia polityki wobec Rosji. Zdaniem Szymańskiego, istnieje także obawa, że przewodniczącym zostanie osoba, powiązana z rosyjskimi firmami energetycznymi. Chodzi między innymi o Fina Paavo Lipponena, którego podejrzewa się o współpracę z Gazpromem.
Natomiast Andrzej Grzyb z PSL uważa, że prezydentem Europy zostanie sprawny menedżer z niewielkiego europejskiego kraju. Jego zdaniem, Unia Europejska wybierze moderatora, a nie charyzmatycznego przywódcę. W takim przypadku szanse miałby premier Holandii, Jan Peter Balkenende.
Przywódcy unijni będą musieli zdecydować o obsadzeniu dwóch wpływowych stanowisk do końca roku.
Najpierw jednak traktat muszą ratyfikować prezydent Polski Lech Kaczyński i głowa państwa czeskiego Vaclav Klaus.