Kto zdobędzie poparcie wyborców lewicy?
Na warszawskiej Woli widziałem połączone ze
sobą dwa billboardy - górny należy do Donalda Tuska, dolny do
Lecha Kaczyńskiego - pisze publicysta "Trybuny" Krzysztof Pilawski.
To przyjazne sąsiedztwo podkreśla oświadczenie Tuska, że kandydatem Platformy Obywatelskiej na wicepremiera w koalicyjnym rządzie PiS-PO jest Jan Rokita.
Zgadzam się z Markiem Borowskim - przyznaje dziennikarz - że wybór między Tuskiem i Kaczyńskim jest ograniczony, a układ, w którym Polacy mają być skazani na wybór tylko między dwoma kandydatami - PiS i PO - jest złym układem dla Polski.
Nie rozumiem - dodaje dziennik - dlaczego Borowski nie zaapelował otwarcie do ludzi lewicy, w tym zwolenników SLD, by udzielili mu poparcia. Zrobił to Andrzej Lepper.
Borowski musi wiedzieć, że o ludzi lewicy zabiega nie tylko szef Samoobrony, ale także kandydat PSL Jarosław Kalinowski oraz dwaj faworyci.
Tusk zapewnia, że będą się oni dobrze czuć pod jego prezydenturą i nie pozwoli na realizacje radykalnych pomysłów PiS. Kaczyński odwołuje się do dobrych stron PRL i ostrzega bardziej przekonująco niż Borowski przed skutkami liberalnych pomysłów PO.
Do tej pory przywódca SdPl nie znalazł drogi do wyborców lewicy. Może jej w ogóle nie szuka? - czytamy w "Trybunie".