Kto zbada śmierć Niemca podczas akcji polskiej policji?
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku zdecyduje, która z prokuratur będzie prowadzić śledztwo dotyczące interwencji patrolu białostockiej policji, po której zmarł 26-letni Niemiec. Mężczyzna został zakuty w kajdanki, zasłabł i mimo prób reanimacji, zmarł.
17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 13:52
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku, która w piątek wszczęła śledztwo, w poniedziałek złożyła wniosek o jej wyłączenie, by nie narazić się na zarzut braku obiektywizmu. Chodzi o to, że na co dzień prokuratorzy z tej prokuratury współpracują z białostocką policją.
Zgodnie z przepisami, wniosek trafił do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, a ta jeszcze w poniedziałek przekaże go apelacyjnej, z wnioskiem o wyznaczenie prokuratury do prowadzenia śledztwa - poinformował rzecznik prasowy prokuratury okręgowej Adam Kozub.
Chodzi o to, by była to prokuratura spoza okręgu białostockiego. Okręg apelacyjny w Białymstoku obejmuje całe województwo podlaskie i część warmińsko-mazurskiego.
Do zdarzenia, które ma być wyjaśnione, doszło w piątek nad ranem. Policję o interwencję prosił dyspozytor komunikacji miejskiej. Jak relacjonował dyżurnemu policji, nieprawidłowo zaparkowany samochód blokował pętlę autobusową.
Na miejsce przyjechał policyjny patrol. W zamkniętym od środka samochodzie za kierownicą siedział młody mężczyzna.
Jak informował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński, według relacji funkcjonariuszy z patrolu, 26-latek najpierw nie reagował na nic i nie chciał otworzyć drzwi. Potem, wzburzony, wysiadł z auta i rzucił się na policjantów. Po szamotaninie założono mu kajdanki.
Leżący na ziemi mężczyzna nagle zasłabł i stracił przytomność. Policjanci próbowali go reanimować, wezwali karetkę. Mężczyzna zmarł. Zlecona została sekcja zwłok.
W zależności od liczby niezbędnych do przeprowadzenia badań, ich wyniki będą znane za kilka dni lub kilka tygodni.