Kto zadziera z panią kierownik
Prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie
odmowy opublikowania sprostowania przez "Gazetę Polską". Zdaniem
przedstawicieli Centrum Monitoringu Wolności Prasy i Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka ściganie przez prokuraturę gazety za
brak sprostowania to absurd.
10.09.2003 07:22
W tekście "Wymiar mściwości" dziennikarze gazety opisali skandaliczne nieprawidłowości we wrocławskiej prokuraturze i Zakładzie Medycyny Sadowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Redakcja otrzymała od kierownika zakładu pismo zatytułowane jako sprostowanie, którego nie opublikowała, gdyż nie spełniało ustawowych warunków sprostowania (zawierało głównie opinie i przypuszczenia).
Jak dowiedzieli się dziennikarze gazety autorka sprostowania, kierownik Zakładu Medycyny Sadowej Barbara Świątek, jest dobrą znajomą prokuratora Prokuratury Krajowej Andrzeja Kaucza. Kaucz zasiada także w Radzie Społecznej szpitala wrocławskiej Akademii Medycznej, a na uczelni pracują jego żona i szwagierka.
W Radzie Społecznej szpitala Kaucz jest zastępcą sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha.
Zdaniem prawników i dziennikarskich stowarzyszeń ściganie przez prokuraturę dziennikarzy za nieopublikowanie sprostowania jest absurdalne.
”To nieszczęśliwy przepis prawa prasowego z 1984 roku, który już dawno powinien zostać zniesiony jako absurdalny” - stwierdził profesor Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
”Mieszanie się w to prokuratury wydaje się być absurdalne i rodzi obawy, że to działanie na polityczne zamówienie” - uważa Andrzej Krajewski, szef Centrum Monitoringu Wolności Prasy.