Kto wylicytuje BMW Jacka Kurskiego?

BMW Jacka Kurskiego czeka na nowego właściciela. Komornik właśnie wystawił samochód europosła na licytację. Cena wywoławcza wynosi 71 250 zł. - Wolność słowa w Polsce jest dławiona - mówił o wyroku sądu Kurski w Radiu Zet. Pieniądze z licytacji trafią na konto Agory, którą europoseł miał przeprosić na łamach "Gazety Wyborczej" po dwóch przegranych procesach.

09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 12:47

Licytacja rozpocznie się o godzinie 11.00 w Sądzie Rejonowym Gdańsk - Północ.

Europoseł zapewnia, że chce, aby doszło do licytacji, bo jest to symbol i gest, który ma uświadomić opinii publicznej, że dławiona jest wolność słowa. Zapowiedział przy tym wypuszczenie pierwszego internetowego spotu, w którym wyjaśnia, o co w całej sprawie chodzi. Przekonuje przy tym, że nie powiedział "nic strasznego". - Powiedziałem rzecz dopuszczalną w debacie publicznej. Mówiłem o związkach mediów z układem biznesowym zwalczającym rząd Prawa i Sprawiedliwości. Nie można za to karać polityków - stwierdził.

- Doprowadziłem do licytacji, żeby uświadomić opinii publicznej, że wolność słowa w Polsce jest dławiona ze strony koncernów medialnych - tłumaczył Kurski w Radiu Zet. Dodał, że kuriozum wyroku, jaki zapadł w jego sprawie, polega na tym, że sąd dał Agorze status supersądu. - Nie określił kosztów ogłoszenia w "Gazecie Wyborczej". To oznacza, że mój przeciwnik procesowy ma nade mną pełną władze, czy za moje ogłoszenie weźmie złotówkę czy sto tysięcy złotych. I może mnie puścić z torbami, jeśli ma taki kaprys, i z tego skorzystał - przekonywał.

Jak zaznaczył, wykonał tę część wyroku, która była wykonalna. - Przeprosiłem Agorę w TVP, wpłaciłem 10 tys. zł na Zakład Niewidomych w Laskach. Oczywiście mógłbym wyzerować wszystkie konta i pożyczyć od rodziny i przyjaciół, i sobie z tym poradzić. W mojej sytuacji może się znaleźć każdy, kto podnosi ważne i drażliwe kwestie - dowodził.

Komornik przejął samochód Jacka Kurskiego, ponieważ europoseł nie przeprosił, mimo dwóch prawomocnych wyroków sądu, Agory S.A., wydawcy m.in. "Gazety Wyborczej". Jeden z procesów dotyczył wypowiedzi polityka z maja 2006 r., kiedy w programie "Warto rozmawiać" w TVP oskarżał "Gazetę Wyborczą" o "układ medialny" z firmą J&S. Drugi proces Agora wytoczyła europosłowi za jego wypowiedź z lipca 2008 r., gdy mówił o "terrorze medialnym" gazety.

Agora w obu przypadkach zażądała przeprosin w "Gazecie Wyborczej" oraz w telewizji, a także wpłaty pieniędzy na cel społeczny. Kurski obie sprawy przegrał, ale nie zastosował się do nakazu sądu i nie umieścił przeprosin na łamach gazety. Za zgodą sądu zrobiła to za niego sama "Gazeta Wyborcza", jednak za umieszczenie przeprosin zapłacić musi polityk. Pieniądze na ten cel pochodzić będą właśnie z licytacji BMW.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (293)