Kto winny zawalenia kamienicy?
Prokuratura wyjaśnia przyczyny katastrofy budowlanej w Bytomiu, gdzie w sobotę zawaliła się część starej kamienicy. Sześć rodzin, które zostały bez dachu nad głową, nadal mieszka w hotelu, czekając na inne mieszkania.
17.03.2003 15:38
"Śledztwo ma wyjaśnić przyczyny zawalenia się budynku i ustalić, czy ktoś ponosi odpowiedzialność za to, co się stało" - poinformował w poniedziałek szef bytomskiej prokuratury Władysław Czekaj.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w postaci zawalenia się budowli". Prokuratura zabezpieczyła dokumenty związane z kamienicą. Wkrótce będą przeprowadzone specjalistyczne ekspertyzy, które pozwolą ustalić przyczyny zawalenia się budynku.
Sześć rodzin, które pozostały bez dachu nad głową, od soboty mieszka w Hotelu Bytom; za ich pobyt zapłaci miasto. Rzecznik bytomskiego magistratu Jacek Wicherski poinformował, że wytypowano już dla nich kilkanaście mieszkań, z których zostanie wybranych sześć. Wejdą do nich ekipy remontowe i przystosują do zamieszkania. Według Wicherskiego, pierwsze rodziny wprowadzą się do mieszkań w środę, kolejne w następnych dniach.
Po sobotniej katastrofie czworo mieszkańców kamienicy trafiło do szpitali, wśród nich troje dzieci. Najciężej ranny 27-latek miał złamany kręgosłup. W sobotę przeszedł operację i jego stan się poprawił.
Na miejscu trwa rozbiórka części domu; nie wiadomo jeszcze, czy ocalała część kamienicy będzie nadawała się do zamieszkania. Budynek miał ponad 80 lat. Na tydzień przed katastrofą po wnioskach mieszkańców odwiedził go powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, nie stwierdził jednak zagrożenia dla mieszkańców. Po zawaleniu się budynku mieszkańcy skarżyli się dziennikarzom, że wcześniej wielokrotnie zgłaszali zły stan kamienicy.
Według specjalistów z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, przyczyną zawalenia budynku nie było - czego wcześniej nie wykluczano - tąpnięcie związane z eksploatacją górniczą. Wstrząsu, który mógłby być przyczyną katastrofy, nie zarejestrowano nawet na najbliższym stanowisku pomiarowym.
Przy ulicy Wesołej, gdzie doszło do katastrofy, oraz w okolicach, w ostatnich 15 latach wyburzono wiele starych domów. Między tymi, które jeszcze stoją, jest sporo pustych miejsc. Na terenie tym, jak w całym Bytomiu, występują znaczące szkody górnicze. Pod miastem od wielu lat prowadzona jest eksploatacja węgla, co powoduje m.in. stopniowe osiadanie gruntów i budowli.
Ok. 70% budynków miejskich w Bytomiu powstało przed II wojną światową. Stan techniczny większości z nich jest niezadowalający. Po sobotniej katastrofie władze miasta zaleciły szczegółowy przegląd stanu technicznego najstarszych i będących w złym stanie budynków. (reb)