Kto naruszył kilkusetletnie groby?
Podlaski konserwator zabytków zawiadomił
Prokuraturę Rejonową w Bielsku Podlaskim o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa naruszenia zabytku, w czasie budowy nowego urzędu
gminy w Boćkach. Inwestycja jest bowiem prowadzona w miejscu,
gdzie - jak się okazało - znajdują się groby, niewykluczone, że
sprzed kilkuset lat.
Roboty zostały tam wstrzymane, a archeolog dokonuje inwentaryzacji tego miejsca - poinformował podlaski konserwator zabytków Dariusz Stankiewicz.
Zanim sprawa nie została nagłośniona przez media zawiadomione przez mieszkańców, robotnicy nic sobie nie robili z faktu, że w czasie prac odnajdują w miejscach wykopów ludzkie kości. Były one wywożone wraz z wydobywaną ziemią na składowisko.
Stankiewicz powiedział, że w tym roku prace budowlane zostaną dokończone tylko tam, gdzie były dotąd prowadzone, a w przyszłym roku będą kontynuowane pod stałym nadzorem archeologicznym. Nie wykluczył, że będą potrzebne badania wyprzedzające prace budowlane.
Jerzy Maciejczuk, archeolog z biura konserwatora zabytków ocenia, że w miejscu inwestycji gminnej w Boćkach są jamy grobowe z pochówkami, na razie z nieustalonego jeszcze dokładnie okresu. Poza tym odkryto tam drobne fragmenty przedmiotów, które mogą pochodzić z późnego średniowiecza. Dodał, że pobrany tam zostanie "materiał datujący", a za około dwa tygodnie powinno być znane sprawozdanie.
Stankiewicz przypomniał, że każdy inwestor, który w czasie prowadzonych prac odkryje znalezisko, które może mieć wartość archeologiczną, musi w ciągu trzech dni zawiadomić wójta, burmistrza lub bezpośrednio konserwatora zabytków. Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności - podkreślił Stankiewicz.
Jak poinformowano w Urzędzie Gminy w Boćkach, szczątki wywiezione wraz z ziemią z wykopów zostały zebrane i pochowane na cmentarzu. Poza tym w miejscu, gdzie składowana jest ta ziemia, ma stanąć krzyż.