Kto naprawdę rządzi w PJN? Zaskakująca diagnoza
- Z decyzją o ewentualnym opuszczeniu PJN-u czekam do piątku, dostałem już propozycję przejścia do PSL-u - mówi w wywiadzie dla Wprost24 Jan Filip Libicki, poseł PJN. Z kolei w rozmowie z TOK FM poseł dodaje, że nowy szef partii Paweł Kowal jest "parawanowym prezesem", a za sznurki w ugrupowaniu pociąga Elżbieta Jakubiak.
08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 10:31
Zdaniem posła Libickiego to właśnie posłanka Jakubiak stoi za ostatnimi zmianami w PJN. - Żadna partia nie może mieć prezesa na uchodźstwie, w tym wypadku - na uchodźstwie w Strasburgu. Z całą sympatią nazywam Pawła Kowala prezesem parawanowym. Za tym parawanem znajduje się osoba, która wyniosła go do władzy, przy dużej swojej zręczności. To osoba, która w czasie kiedy prezes przebywa na uchodźstwie rządzi partią i klubem. Prezes wraca w piątek, więc do tego czasu rządzi pani Elżbieta Jakubiak - powiedział w TOK FM Libicki.
Dodał, iż nie podoba mu się, że Paweł Poncyljusz wyrasta do roli asystenta Jakubiak. - Przykro mi, że się na takie rozwiązania zdecydował. Zostanie sprowadzony do roli politycznego asystenta pani Jakubiak. Kiedy Elżbieta Jakubiak będzie występowała z kolejnym - mocniejszym niż prezes Kaczyński - przemówieniem smoleńskim, Paweł Poncyljusz będzie jej podawał kartki - ocenił Libicki.
Poseł przyznał też, że jest jedną nogą - albo i półtorej - poza PJN. W rozmowie z Wprost24 Libicki powiedział, że, sprawdzianem, który zadecyduje o jego być lub nie być w PJN będzie stosunek klubu, do projektu ustawy jego autorstwa. - Przygotowałem projekt ustawy o nadawcach społecznych, popularnie zwany "Lex Rydzyk". Początkowo miał być to projekt całego PJN-u, tak był zapowiedziany przez Joannę Kluzik-Rostkowską na konwencji w Krakowie. W pewnym momencie jednak się okazało, że klub już tej ustawy nie popiera, posłowie nie chcieli się pod nią podpisywać. Teraz szefem klubu został Paweł Poncyliusz - jedna z trzech osób poza Joanną Kluzik-Rostkowską i mną, które zdecydowały się wcześniej podpisać ten projekt. Dlatego oczekiwałbym, że jako nowy szef klubu Poncyliusz skłoni pozostałych członków do złożenia podpisów. To dla mnie byłby znak, że PJN nie chce współpracować z PiS-em - mówi poseł.
Jego zdaniem w ciągu ostatniego roku szef PiS Jarosław Kaczyński pokazał co najmniej trzy różne twarze. - Uważam, że człowiek, który potrafi takie polityczne wolty wykonywać wokół śmierci własnego brata jest po prostu niebezpieczny. Podejrzewam, że frekwencja wyborcza będzie bardzo niska, zaś elektorat Jarosława Kaczyńskiego do wyborów pójdzie zawsze - pod bombami, w śnieżycy czy podczas trzęsienia ziemi - zaznaczył Libicki.