Kto dostał te podwyżki?
Wypłacono nam jedynie po 313 złotych, przysługujących za lata 2001 i 2002. I na tym koniec. Do podstawy wynagrodzenia dopisano najwyżej 90 zł. Dyrektor w wypowiedziach dla mediów podaje inne informacje, w rozmowach ze związkami inne. Pielęgniarki mają już dość tych przepychanek. Jeśli rozmowy nie dadzą skutku, nie wykluczamy strajku - wyjaśniła nam powody wrzenia w szpitalu Agata Misiura, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Pielęgniarzy w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie.
23.02.2005 | aktual.: 23.02.2005 08:18
Dopisania do podstawy wynagrodzenia całej kwoty wynikającej z "ustawy 203" oczekują też związkowcy z NSZZ "Solidarność". - Prawo do tych podwyżek potwierdza sąd pracy - dodaje Janusz Wach, przewodniczący szpitalnej "Solidarności", do której należy jedna trzecia z 1700-osobowej załogi szpitala.
Dyrektor Krzysztof Kiciński nie wycofuje się z publicznych oświadczeń.
- W mojej wypowiedzi nie było nic niezgodnego z prawdą, wszyscy pracownicy otrzymali pieniądze należne im z "ustawy 203". Zagwarantowane w niej wypłaty dotyczyły wyłącznie lat 2001 i 2002. Ta ustawa nie przewiduje stałych podwyżek. O wyższych płacach w następnych latach mówi ustawa o negocjacyjnym kształtowaniu wynagrodzeń - powiedział nam dyrektor Kiciński. - Mogę teraz podnieść każdemu pensję, a za pół roku wszyscy stracą pracę, bo szpital zbankrutuje. Ja takiej decyzji nie podejmę. Stałe podwyżki o całą kwotę z "ustawy 203" otrzymały tylko wybrane grupy pracowników, przede wszystkim pielęgniarki anestezjologiczne i instrumentariuszki - zaczęły odchodzić z pracy, a to zagrażało bezpieczeństwu chorych.
Płacowe negocjacje mają się zakończyć w przyszłym tygodniu. Potem albo zapanuje spokój, albo pielęgniarki założą czarne podkoszulki - te, które nie złożą wypowiedzenia, bowiem ok. 30 szykuje się już do wyjazdu za granicę.
JGH
