Kto będzie rządził Polską?
Bezapelacyjne zwycięstwo Platformy
Obywatelskiej, drugie miejsce Samoobrony, trzecie PiS. Taką
sytuację na scenie politycznej mielibyśmy, gdyby doszło do
przedterminowych wyborów w sierpniu - wynika z sierpniowego sondażu
"Rzeczpospolitej". PO i PiS zabrakłoby kilku mandatów do uzyskania stabilnego poparcia w Sejmie.
12.08.2004 | aktual.: 12.08.2004 06:14
Sześć partii zasiadłoby w Sejmie V kadencji, gdyby większość posłów odrzuciła rząd Marka Belki i 8 sierpnia - tak jak zapowiadał prezydent - odbyły się wybory do parlamentu. Zgodnie z utrzymującą się od dłuższego czasu tendencją najwięcej głosów - 27% - zebrałaby Platforma Obywatelska. 16% wyborców zadeklarowało głosowanie na Samoobronę, 15% - na Prawo i Sprawiedliwość. To największy wzrost - o 4 punkty. Może być związany z sukcesem obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego, organizowanych przez Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Warszawy - podaje "Rzeczpospolita".
Na Ligę Polskich Rodzin głosowałoby 13% - o 3 punkty mniej niż przed miesiącem. W parlamencie znalazłyby się także SLD i Unia Pracy, które łącznie zebrałyby 9% głosów, oraz PSL z 5-proc. poparciem - pisze dziennik.
W sierpniu na wprowadzenie przedstawicieli do parlamentu nie miałyby szans: Krajowa Partia Emerytów i Rencistów (2% głosów) i Socjaldemokracja Polska (niespełna 4% głosów). Do Sejmu raczej nie weszłaby też Unia Wolności, która balansuje na granicy progu wyborczego z poparciem ponad 4%.
Uzyskane poparcie dałoby Platformie szacunkowo 145 mandatów, Samoobronie - 88, Prawu i Sprawiedliwości - 80, Lidze Polskich Rodzin - 69, koalicji SLD - UP - 51 mandatów, a Polskiemu Stronnictwu Ludowemu - 27 - informuje "Rzeczpospolita".
Taki rozkład głosów oznacza, że misję tworzenia rządu koalicyjnego wzięłaby zapewne na siebie Platforma Obywatelska. Najbardziej prawdopodobnym koalicjantem dla Platformy jest Prawo i Sprawiedliwość. Obie partie miałyby jednak za mało posłów, aby stworzyć dwupartyjny rząd (posiadałyby łącznie 225 mandatów, a większość bezwzględna w Sejmie wynosi 231). Do uzyskania stabilnej większości konieczne byłoby więc dobranie trzeciego koalicjanta - podkreśla gazeta.