Księża udzielają się i ewangelizują w Naszej-Klasie
Według gazety "Metro", popularność serwisu Nasza-Klasa postanowili wykorzystać duchowni. Publikują swoje zdjęcia, udzielają się na forach i wymieniają mailami, a przy okazji - ewangelizują.
22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 00:53
W najpopularniejszym w Polsce serwisie społecznościowym zarejestrowało się już ponad 6 mln użytkowników. Wśród nich coraz łatwiej znaleźć księdza. Niektórzy szukają tu kolegów z seminarium, ale coraz więcej rejestruje się po to, by... ewangelizować.
Trudno się temu dziwić. Wszędzie, gdzie są ludzie, tam też i my powinniśmy pójść, by im pomagać - tłumaczy ks. Wojciech Grzesiak, wikariusz w parafii św. Stanisława B. i M. w Bytomiu. Jest jednym z ponad 80 absolwentów Wyższego Seminarium Duchownego w Katowicach, którzy już zarejestrowali się w Naszej-Klasie.
Tylko z mojego rocznika naliczyłem osiem osób - mówi. W sumie w portalu jest już kilkuset duchownych. Wszyscy oni widzą w nim duży potencjał: Po tym, jak trzy tygodnie temu umieściłem profil w Naszej-Klasie, zgłasza się do mnie coraz więcej osób z prośbami o różnego rodzaju rady duchowe. To nie tylko znajomi ze szkolnych ław, których nie widziałem wiele lat, ale często zupełnie nieznani mi ludzie - opowiada ks. Eugeniusz Burzyk, pracownik kurii bielsko-żywieckiej.
Z jakimi problemami użytkownicy Naszej-Klasy zwracają się do zarejestrowanych tam duchownych? Jak mówi ks. Burzyk, często są to prośby o praktyczne wskazówki - gdzie odbywają się rekolekcje czy gdzie najlepiej udać się na kościelne spotkania dla małżeństw. Ale nie tylko. Internauci czują wyraźny głód obecności księdza i nie brakuje też trudnych pytań dotyczących indywidualnych życiowych problemów. W takich wypadkach kapłan zobowiązany jest jednak do dyskrecji - mówi ks. Burzyk.
Otwarty na takie trudne zwierzenia jest o. Adam, jeden z ponad trzydziestu jezuitów, którzy też zapisali się do Naszej- Klasy. Dopiero co zgłosił się do mnie przez portal znajomy z liceum, który żyje obecnie w związku niesakramentalnym. To dla niego duży problem, więc podałem maila i zaczęliśmy korespondować - opowiada. Jak mówi, zwraca uwagę, by w takich sytuacjach udzielać porad duchowych poza forum Naszej-Klasy, bo te są dostępne dla innych. W niektórych trudnych przypadkach wiem, że nie obędzie się też bez bezpośredniego spotkania. Wtedy zapraszam do swojej parafii - opowiada gazecie "Metro". (PAP)