Księża nie wjechali, po to by przyjechał papież?
Teraz rosyjski patriarchat nie ma wyjścia? (AFP)
Skandal z wydaleniem z Rosji dwóch duchownych katolickich mógł być sprowokowany po to, by przyspieszyć wizytę papieża Jana Pawła II - pisze w poniedziałek moskiewski opiniotwórczy dziennik Niezawisimaja Gazieta.
Zdaniem autora Olega Niedumowa, władze zawiązują delikatną intrygę wokół moskiewskiego Patriarchatu. Aby uciszyć skandal z wydaleniem księży, Patriarchat będzie musiał wykonać szeroki gest dobrej woli wobec Watykanu, innymi słowy - dać zgodę na wizytę papieża.
Moskwa jest zainteresowana jak najrychlejszą wizytą papieża w Rosji. Putin już nieraz mówił, że dawno by zaprosił papieża, gdyby nie sprzeciw władz Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Według jego słów, Jan Paweł II nie chce przyjechać do Rosji bez zgody Moskiewskiego Patriarchatu - pisze "Niezawisimaja Gazieta".
Przypomina, że 19 kwietnia władze rosyjskie odmówiły prawa wjazdu katolickiemu biskupowi Jerzemu Mazurowi, ordynariuszowi diecezji irkuckiej. Wcześniej, 5 kwietnia to samo stało się z pracującym od 10 lat w Rosji włoskim księdzem Stefano Caprio, proboszczem parafii we Władymirze (w archidiecezji moskiewskiej), któremu też zakazano wjazdu do Rosji.
Na początku krążyły domysły, że ksiądz Caprio w czymś przeszkadzał, ponieważ sprowadzał do Rosji drogie lekarstwa, które rozdawał chorym bezpłatnie. Jednak po wydaleniu biskupa Mazura stało się jasne, że to nie był bynajmniej indywidualny przypadek - relacjonuje dziennik. (reb)