Księgowość Sądu Najwyższego rozstrzyga konstytucyjny spór. Prof. Gersdorf z pełną wypłatą prezesa
Prof. Małgorzata Gersdorf otrzymała za lipiec pełne wynagrodzenie należne prezesowi Sądu Najwyższego - dowiaduje się Wirtualna Polska. Pracuje jak prezes, udziela wywiadów jako prezes i w ten sam sposób została naliczona jej miesięczna pensja.
Od lipca trwa spór o status pracy w Sądzie Najwyższym prof. Małgorzaty Gersdorf. Czy nadal pełni funkcję I Prezesa SN, jak twierdzi ona sama, sędziowie SN i większość prawników, czy też zgodnie z ustawą uchwaloną przez PiS i stanowiskiem Kancelarii Prezydenta została przeniesiona w stan spoczynku. Od rozstrzygnięcia tej kwestii zależała również prozaiczna sprawa - sposób i wysokość wynagrodzenia prof. Małgorzaty Gersdorf.
Spór o Sąd Najwyższy. Ile zarabia prof. Małgorzata Gersdorf?
Choć początkowo były wątpliwości jaką pensję wypłacić, ostatecznie na konto prof Małgorzaty Gersdorf trafiła pełna suma należna Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego. Dokładnie 29 tys. 120 zł i 23 grosze.
- W związku z pełnioną nadal funkcją Pierwszego Prezesa SN, w lipcu otrzymała wynagrodzenie w pełnej wysokości. Podobnie, nie uległ również zmianie zakres jej obowiązków. W dalszym ciągu, w czasie gdy jest w sądzie, wykonuje wszystkie dotychczasowe obowiązki związane z pełnioną funkcją - odpowiada na pytanie WP biuro prasowe Sądu Najwyższego.
Zobacz także: Marek Jakubiak kandydatem Kukiz’15 na prezydenta Warszawy? Jest deklaracja
Pracuje jak prezes, udziela wywiadów jako prezes
Ponadto wyjaśnia, że prof. Małgorzata Gersdorf jako Pierwszy Prezes SN na co dzień m.in. uczestniczy w spotkaniach i naradach z Prezesami Izb, szefem Kancelarii Pierwszego Prezesa SN, kierownikami komórek administracyjnych dotyczących bieżących spraw Sądu Najwyższego. Przyjmuje umówionych gości, udziela wywiadów (ostatnio dla agencji Reuters). Konsultuje i nadzoruje również działania Biura Studiów i Analiz w zakresie kompetencji Pierwszego Prezesa.
Wątpliwości co do dalszego wynagrodzenia prof. Gersdorf pojawiły się po wejściu w życie ustawy o Sądzie Najwyższym. Gdyby uznać, że dniem 4 lipca przeszła w stan spoczynku, należałoby się jej wynagrodzenie w wysokości 75 proc. ostatniej pensji. Jednocześnie prezes musiałaby przyjąć 6-miesięczną odprawę i ekwiwalent za niewykorzystany urlop. Jak szacował portal RMF24.pl to kwota przekraczająca 210 tys. zł.
W pierwszych dniach chaosu po ustawie, urzędnicy sądu oraz zastępujący prezes SN sędzia Józef Iwulski ustalili że prof. Gersdorf miałaby otrzymywać tylko "bezsporną część pensji", czyli około 22 tys. zł. Pozostała część wypłaty trafiałaby do depozytu, aż do czasu rozstrzygnięcia sporu konstytucyjnego np. przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Ostatecznie jednak szef kancelarii Sądu Najwyższego i jego główna księgowa zdecydowali o pełnej wypłacie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl