ŚwiatKsiążę ma zwrócić zdefraudowane pieniądze

Książę ma zwrócić zdefraudowane pieniądze


Młodszy syn panującego w Belgii króla
Alberta II, książę Wawrzyniec, usiłując ratować dobre imię
nadszarpnięte jego udziałem w skandalu finansowym, którym żyje
cała Belgia, obiecał zwrócić pieniądze zdefraudowane na
jego korzyść z państwowej kasy.

Książę ma zwrócić zdefraudowane pieniądze

11.01.2007 | aktual.: 11.01.2007 19:12

Książę - jak twierdzi, wbrew własnej woli - został zamieszany w malwersacje finansowe w Marynarce Wojennej w latach 90., których dopuścili się jego ówcześni przyjaciele, podobnie jak on - wysocy oficerowie.

Ogółem chodzi o sprzeniewierzenie dzięki fałszywym fakturom ponad 2 mln euro z publicznej kasy. Z czego - co ustalono w śledztwie - co najmniej 175 tys. euro zostało przeznaczonych na urządzenie nowego domu księcia oraz wsparcie jego fundacji opieki nad zwierzętami. W domu Wawrzyńca nie było podstawowych sprzętów, więc jego przyjaciele kupili wszystko - od tapet i mebli po pralkę, zmywarkę do naczyń i kuchenkę mikrofalową.

Książę uparcie zapewnia, że nie wiedział o nielegalnym pochodzeniu pieniędzy, choć - jak przyznał - "wiedział, że Marynarka płaci". Część oskarżonych twierdzi, że był w pełni świadom defraudacji. Trwający właśnie proces oficerów i zamieszanych w malwersacje przedsiębiorców nie odpowie na to pytanie, gdyż Wawrzyniec wystąpił w nim jedynie w charakterze świadka, a nie oskarżonego.

Książę postanowił jednak wziąć na siebie część odpowiedzialności i dobrowolnie zwrócić Marynarce Wojennej ok. 150 tys. euro. Pałac królewski wydał w czwartek oświadczenie głoszące, że "jeśli w wyniku procesu okaże się, iż nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie się, zgodnie ze słowami króla powinien nastąpić zwrot pieniędzy".

Chodzi o ostatnie bożonarodzeniowe przemówienie króla Belgów Alberta II, w którym padły słowa w zgodnej opinii adresowane przede wszystkim do jego własnego syna: W przypadku gdy wymiar sprawiedliwości stwierdzi nadużycia, wydaje mi się słuszne i sprawiedliwe, by ci, którzy na nich zyskali, wszystko musieli oddać.

Sprawie towarzyszy w Belgii ogromny rozgłos. Odżyły dyskusje już nie tylko o sposobie finansowania istniejącej od 1831 roku monarchii (np. 11. w kolejce do tronu książę Wawrzyniec otrzymuje ponad 300 tys. euro pensji rocznie), ale o celowości jej dalszego utrzymywania.

Część mediów i polityków flamandzkich z północy kraju usiłowało przy okazji skandalu finansowego zaatakować rodzinę królewską, która dla francuskojęzycznych Walonów na południu jest ostatnim prawdziwym łącznikiem między Walonią a nie kryjącą tendencji separatystycznych Flandrią, oraz gwarantem zachowania jedności kraju.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)