Ksiądz, przywódca zbuntowanych zakonnic, skazany
Na karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał Sąd Rejonowy w Lublinie ks. Romana K., którego uznał winnym bezprawnego przebywania w klasztorze betanek w Kazimierzu Dolnym w czasie buntu zakonnic.
10.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 15:00
Zobacz galerię: Eksmisja zbuntowanych betanek
Sąd uznał, że ks. K. miał świadomość bezprawności swojego pobytu w klasztorze betanek, a wręcz wspierał wykluczone z zakonu siostry do pozostania w klasztorze wbrew decyzjom władz zgromadzenia. - Z zeznań świadków wynika wprost, że Roman K. był osobiście, bezpośrednio zaangażowany w konflikt, wręcz wspierał inne osoby, które, zgodnie z żądaniem zgromadzenia, miały opuścić dom w Kazimierzu, żeby wytrwały, pozostały na miejscu - powiedział sędzia Wojciech Smoluchowski.
- Nieodbieranie jakiejkolwiek korespondencji do niego kierowanej wskazuje, że oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, że w domu zgromadzenia przebywa bez zgody, a co ważniejsze - wbrew wyrażonemu przez zgromadzenie żądaniu opuszczenia - dodał sędzia.
Sąd nakazał oskarżonemu zapłacenie 600 zł grzywny. Nie znalazł natomiast podstaw prawnych do orzeczenia nawiązki na cel społeczny, czego domagał się zakon betanek występujący w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.
Sąd nie uwzględnił też żądania zgromadzenia betanek, aby zobowiązać oskarżonego do przeprosin. Jak tłumaczył sędzia, w tej sprawie były mediacje i oskarżony mógł wtedy przeprosić; teraz nie wzmogłoby to efektu wychowawczego. - W tym momencie zmuszanie go na siłę, żeby powiedział - być może nawet puste - słowo "przepraszam", to nie ma żadnego sensu - mówił sędzia Smoluchowski.
Wyrok nie jest prawomocny. Księdza K. nie było na ogłoszeniu wyroku. Jego obrońca Maciej Kalinowski powiedział, że spodziewa się apelacji. - Oskarżony wnosił o uniewinnienie, zatem najprawdopodobniej będzie chciał składać apelację - tłumaczył Kalinowski.
Pełnomocnik zgromadzenia betanek Łukasz Lewandowski powiedział, że zakonowi nie zależało na surowej karze, ale na jednoznacznej ocenie postępowania ks. K. i taką ocenę wyrok zawiera. - Szkoda, że nie zakończyło się to polubownie, w sposób, który satysfakcjonowałby obie strony, a jednocześnie nie pozostawiał wrażenia, że jakiekolwiek osoby ze strony Kościoła chcą - mówiąc kolokwialnie - zamiatać pod dywan sprawy, które są poważne i istotne dla bardzo wielu osób - powiedział Lewandowski.
Lewandowski dodał, że zgromadzeniu zależało na przeprosinach i dlatego będzie rozważało zaskarżenie wyroku.
Kilka lat temu grupa betanek z Kazimierza Dolnego nie podporządkowała się decyzji o zmianie przełożonej. Władze kościelne wykluczyły je z zakonu i wystąpiły do sądu o eksmisję byłych sióstr z klasztoru. 10 października 2007 r. komornik w asyście policji eksmitował ponad 60 zbuntowanych zakonnic oraz ks. Romana K., który był wśród nich.
Ks. K. jest jedynym oskarżonym w tej sprawie. Prokuratura Rejonowa w Puławach umorzyła postępowanie wobec przełożonej zbuntowanych betanek, Jadwigi L., z powodu śmierci kobiety.
Także w części dotyczącej bezprawnego przebywania w klasztorze zbuntowanych byłych zakonnic postępowanie zostało umorzone ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Według prokuratury byłe siostry mieszkały tam, będąc pod wpływem Jadwigi L., którą uznawały za swoją przełożoną i wobec której okazywały posłuszeństwo.