Ksiądz musiał usunąć z internetu statystykę. Był słaby wynik kolędowania
Kolęda 2020 i odwiedziny duszpasterskie w domach Polaków trwają już w najlepsze. Nie wszędzie jednak duchowni witani są z serdecznością. Pierwszy duchowny opublikował zasmucającą go statystykę. Tylko co trzecie drzwi były dla niego otwarte.
10.01.2020 | aktual.: 10.01.2020 15:06
Duchowny z diecezji opolskiej poinformował o rozczarowujących wrażeniach z Kolędy 2020. Okazało się, że na ponad 600 domostw drzwi otworzyła kapłanowi co trzecia rodzina. Jak dowiaduje się WP, w tej sprawie doszło do pierwszego sporu w sprawie publikowania przez księży sprawozdań "z chodzenia po kolędzie".
- Zostałem poproszony przez przełożonych o usunięcie informacji z Facebooka. Mam nie komentować w ten sposób spraw Kościoła - zwierza się duchowny i kończy rozmowę.
Kolęda 2020. Księża napotykają na zamknięte drzwi
Sprawozdania z kolędy wiele mówią o religijności wspólnot parafialnych, a przypomnijmy, że Kościół katolicki boryka się ze spadkiem zainteresowania praktykami religijnymi.
Według danych Katolickiej Agencji Informacyjnej w ubiegłym roku połowa Polaków przyjęła księdza po kolędzie. To jednak duże uogólnienie, statystyki z poszczególnych parafii bardzo się różnią. W małych, wiejskich parafiach mało kto ośmieli się zamknąć drzwi przed kapłanem i tam odsetek rodzin przyjmujących księdza dochodzi do 90 proc. (tak jest we wsi Trzemżal woj. wielkopolskie).
W miejskich parafiach niekiedy większość drzwi pozostaje zamknięta. Tak było w poprzednim roku w warszawskiej dzielnicy Mokotów, gdzie księdza po kolędzie przyjęło zaledwie 24 proc. rodzin. Na prawie 7 tys. odwiedzonych domostw, 4700 było zamkniętych na głucho, a w 467 przypadkach duchownym wprost odmówiono wizyty w mieszkaniu. Parafia również usunęła to sprawozdanie ze swoich stron internetowych.
Ile dać do koperty? Pojawia się nowa tradycja
Tematem, który podczas kolędy wzbudza najwięcej emocji jest kwestia, ile dawać księdzu w kopercie. Wokół spraw materialnych parafii pojawia się nowe zjawisko. - Coraz więcej proboszczów podczas kolędy publikuje przejrzyste informacje o finansach wspólnoty. Ta słynna już koperta staje się datkiem na konkretny cel - zwierza się ksiądz z parafii pod Katowicami.
- Mam świadomość, że niełatwo się dziś żyje, a mimo to moi parafianie potrafią się dzielić. Każdemu, kto pyta o finanse, mogę wytłumaczyć, że dzięki ofiarom kolędowym płacę za zużycie prądu i gazu. W grudniu i styczniu to 7 tys. zł. Otwarcie mówię, że płacimy wynagrodzenie, ZUS i podatek za osoby zatrudnione w parafii do pomocy - opowiada dalej.
W planach inwestycji jest wymiana oświetlenia i nagłośnienia w kościele. Duchowny podkreśla, że roczny budżet jego parafii to 300 tys. zł. W całości jest finansowy z ofiar 2800 parafian. Podczas kolędy nie spotkał się z przejawami nieżyczliwości.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl