Ks. Sowa: to nie koniec lustracji w Kościele
Episkopat ogłosił koniec lustracji w Polsce.
Decyzja biskupów budzi jednak wiele wątpliwości - pisze "Dziennik".
Według ks. Kazimierza Sowy, dyrektora kanału Religia.tv - nie
można arbitralnym orzeczeniem zakończyć procesu, który w
rzeczywistości trwa.
13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 05:11
Deklarację biskupów ks. Sowa ocenia jako "bardzo ryzykowną". - - Nie rozumiem - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" - jak mogli ogłosić koniec lustracji, kiedy tak naprawdę jeszcze wiele spraw jest nierozstrzygniętych. Pojawiają się nowe dokumenty wymagające wyjaśnienia. To wygląda na próbę odfajkowania bolesnego problemu. Sprawa lustracji duchownych nie jest zamknięta, próba jej formalnego zakończenia to myślenie życzeniowe.
Pytany dlaczego biskupi ponownie wybrali przewodniczącym episkopatu abp. Józefa Michalika, ks. Sowa odpowiada, że "obawiali się osoby o wyrazistym obliczu jak abp Sławoj Leszek Głódź czy kard. Stanisław Dziwisz. Wśród biskupów panuje przekonanie, że drugi kard. Wyszyński jest dziś niepotrzebny, wystarczą biskupi jako duchowi przywódcy diecezji. Zwyciężył kandydat środka i przekonanie, że było dobrze, więc po co zmieniać".
Zdaniem ks. Sowy abp. Michalik "patrzy na Kościół przez pryzmat mniejszych środowisk, jasno zdeklarowanych katolików. Dlatego popiera Radio Maryja. On nie wchodzi w wielkie spory społeczne, teologiczne, ma wizję Kościoła opartego o religijność ludową, tradycyjne wartości, silną rodzinę, w którym kapłan jest nie tylko przewodnikiem dusz, ale także liderem lokalnego środowiska. Tyle że w dużych miastach taka wizja Kościoła nie jest już przyjmowana", ocenia rozmówca "Dziennika".