Ks. Lemański wycofa się z parafii w Jasienicy
Zdecydowałem podporządkować się decyzji Księdza Biskupa Ordynariusza w mojej sprawie. Jeśli ktokolwiek zdarzeniami ostatnich tygodni w Jasienicy poczuł się dotknięty lub zgorszony - szczerze przepraszam - czytamy w najnowszym oświadczeniu ks. Wojciecha Lemańskiego.
Wcześniej zarzucał abp. Henrykowi Hoserowi, że podczas rozmowy w 2010 r. miał go zapytać, czy jest obrzezany.
15.07.2013 | aktual.: 15.07.2013 17:25
"Dziękuję Wam za wsparcie i życzliwość. Nasze bycie razem przez ostatnich siedem lat było dla mnie ważnym i niezapomnianym doświadczeniem na mojej życiowej drodze. Bardzo wiele się od Was nauczyłem. Mam nadzieję, że moja posługa była cenna również dla Was. Niedzielne wieczorne zgromadzenie przy plebanii i to co się wydarzyło przed kościołem dziś rano dowodzi jak ciężko jest zapanować nad rozbudzonymi emocjami. To jest zrozumiałe, ale niczemu nie służy i szkodzi nam wszystkim" - oświadczył ks. Lemański.
Proboszcz w Jasienicy "szczerze przeprasza, jeśli ktokolwiek zdarzeniami ostatnich tygodni w Jasienicy poczuł się dotknięty lub zgorszony".
Ogłosił też, że zdecydował "podporządkować się decyzji Księdza Biskupa Ordynariusza w mojej sprawie. W najbliższym czasie przekażę kierowanie parafią wyznaczonemu administratorowi. Wyprowadzę się z domu parafialnego i poza parafią będę czekał na prawomocne rozstrzygnięcie Stolicy Apostolskiej w tej sprawie".
"Tę decyzję skonsultowałem z Parafialną Radą Duszpasterską i z Kurią Diecezji Warszawsko-Praskiej. Bardzo Was proszę abyście uszanowali moją decyzję podjętą w zgodzie z własnym sumieniem i z tym jak rozumiem swoją odpowiedzialność za wspólnotę" - podsumowuje ks. Wojciech Lemański.
Dekretem z 5 lipca abp Henryk Hoser usunął ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy. Zgodnie z dekretem ks. Lemański 14 lipca miał zakończyć swoją posługę, a do 18 lipca opuścić parafię. Dziś jednak ksiądz nie wpuścił do parafii administratora z kurii.
Argumentował , że pismo, w którym zwrócił się do abp. Hosera z prośbą o zmianę decyzji, zawiesza procedurę odwołania go z urzędu proboszcza do momentu rozpatrzenia pisma.
Ks. Lemański zaznaczył, że abp Hoser ma 30 dni, by ustosunkować się do jego pisma. Zapowiedział, że jeżeli ordynariusz warszawsko-praski nie zmieni swojej decyzji, to zamierza odwołać się do Stolicy Apostolskiej.
Powodem odwołania ks. Lemańskiego z urzędu, jest - jak głosi dekret abp. Hosera - "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". Abp Hoser podkreślił także, że publicznie głoszone poglądy ks. Lemańskiego "nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła".
W czwartek ks. Lemański w radiu TOK FM powiedział, że podczas rozmowy w 2010 r. abp Hoser sugerował mu, że nie powinien prowadzić dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. - W pewnym momencie dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Zatkało mnie. Spytałem wtedy: "ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można? - powiedział ks. Lemański.
Proboszcz z Jasienicy zaznaczył, że "przypisywanie cech pewnych zachowań kardynała O'Briena" (szkocki hierarcha Keith O'Brien którego rezygnację, wymuszoną z uwagi na oskarżenia o zamieszanie w aferę homoseksualną, przyjął w lutym br. papież Benedykt XVI- przyp. red.) abp. Hoserowi jest absolutnie nieuprawnione i krzywdzące dla arcybiskupa. - Za spowodowanie, sprowokowanie tego typu domysłów przepraszam arcybiskupa Hosera. Nie to było moim zamiarem - powiedział.