Ks. Isakowicz-Zaleski odpowiada bp Pieronkowi. "Jest oderwany od rzeczywistości"

- Postępuje w sposób niegodny biskupa - ocenił bp Tadeusza Pieronka ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - W Polsce nie ma faszyzmu. To są ekstremalne grupy, które są marginesem marginesu - podkreślił.

Ks. Isakowicz-Zaleski odpowiada bp Pieronkowi. "Jest oderwany od rzeczywistości"
Źródło zdjęć: © PAP | Stanisław Rozpędzik
Anna Kozińska

29.01.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:42

Ks. Isakowicz-Zaleski twierdzi, że bp Pieronek od wielu lat "sieje zamęt swoimi wypowiedziami". W rozmowie z "Do Rzeczy" zareagował na słowa biskupa o faszyzmie w Polsce.

Przypomnijmy, że bp Pieronek skrytykował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stanowisko rządu ws. neonazistów w Polsce. - PiS nie jest depozytariuszem polskości. Nie można udawać, że jak coś śmierdzi, to się nie czuje smrodu, i oskarżać tych, którym ten smród przeszkadza. W Polsce robi się duszny klimat. Trzeba mówić głośno, gdy czuje się smród faszyzmu, rasizmu, komunizmu i źle pojętego nacjonalizmu. Inaczej wszyscy pewnego dnia się podusimy - mówił. Isakowicz-Zaleski zupełnie się z tym nie zgadza.

- W Polsce nie ma faszyzmu. To są ekstremalne grupy, które są marginesem marginesu. Nie można do jednego worka wrzucać tych kilkunastu pomyleńców z ogromną grupą patriotów z Ruchu Narodowego. (...) Wszystkich ludzi, którzy mieli poglądy niezgodne z komunizmem wrzucano do worka pod hasłem "wrogowie Polski" czy "wrogowie socjalizmu". Ksiądz biskup Pieronek używa tej samej manipulacji. Myślę, że to jest problem jego osobisty, jego sumienia, wewnętrznego rozdarcia, czy nawet konfliktu wewnętrznego, a nie problem w Polsce, bo takiego problemu w Polsce nie ma - zaznaczył.

- Jest biskupem emerytowanym, natomiast prezentuje się go jako przedstawiciela Kościoła. Należy jednak podkreślić, że on przedstawicielem Kościoła nie jest. To są jego prywatne wypowiedzi. Dzieje się bardzo źle, że Episkopat wciąż nie reaguje na nie i zostawia tę sprawę nierozwiązaną - ocenił bp Pieronka Isakowicz-Zaleski.
Jego zdaniem wypowiedzi biskupa są "nieprawdziwe, skrajnie upolitycznione i świadczące o jego frustracji związanej z nienawiścią do pewnych ugrupowań". - Stara się za wszelką cenę zaatakować konkretne osoby i postępuje w sposób niegodny posługi biskupa - ocenił.

- Nie może ksiądz biskup występować w roli prokuratora czy oskarżyciela, jeżeli zarówno te, jaki poprzednie rządy zgadzają się na tego typu działalność i nie dopatrzyły się łamania prawa - dodał. Na tych słowach nie poprzestał.

"Biskup chce się odegrać"

Odniósł się też do słów biskupa dotyczących braku reakcji Kościoła. - To jest faryzejskie podejście do sprawy. Trzeba powiedzieć, że ksiądz biskup 20 lat temu przegrał kolejne wybory na sekretarza Episkopatu, gdzie po sześciu latach biskupi nie chcieli go ponownie na to stanowisko ze względu na jego poglądy i wypowiedzi medialne. Z tego wnioskuję, że on się odgrywa na Episkopacie. To jest jego konflikt - powiedział.

Ks. Isakowicz-Zaleski twierdzi ponadto, że biskup w swoich wypowiedziach nie jest autentyczny. - Mieszka na Wawelu, zajmuje się wyłącznie mediami, wypowiedziami dla nich, tam prowokuje. Dla mnie to postawa niewiarygodna. Gdyby pełnił posługę i był wśród ludzi, i pracował razem z ludźmi, widziałby, jak to naprawdę wygląda. A tak - żyje sobie w luksusowym apartamencie na Wawelu na koszt Kościoła i jest oderwany od rzeczywistości. Myślę więc, że analizowanie tego, co on miał na myśli jest bez sensu. To jest pożałowania godny przypadek. Jednocześnie ja – jako ksiądz – ubolewam, że tak się dzieje. Oskarżenia pod adresem Episkopatu są nieprawdziwe - podsumował.

Źródło: "Do Rzeczy"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1524)