Ks. Isakowicz-Zaleski: nie można odcinać się od przeszłości
Kościół w Polsce nie powinien bać się
przeszłości, nie można się od niej definitywnie odciąć, trzeba się
oczyścić - mówił w wykładzie na Uniwersytecie
Zielonogórskim ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
28.03.2007 | aktual.: 28.03.2007 15:46
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski był jednym z gości dwudniowej konferencji zorganizowanej w Zielonej Górze przez Parlament Studencki UZ na zatytułowanej "Quo Vadis Polsko?". Wzięli w niej udział m.in. Maciej Płażyński, prof. Maria Szyszkowska, Janusz Korwin-Mikke.
Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego polski Kościół powinien uczynić to samo, co w innych krajach, które poradziły już sobie z problemem lustracji. Przytoczył tu m.in. przykład niemiecki i powołanie tam Instytutu Gaucka.
Dodał, że liczba tajnych agentów kooperujących z SB nigdy nie przekroczyła 10-15%. SB nie zniszczyła polskiego Kościoła. Trzeba pamiętać, że agenci znajdowali się w każdej grupie społecznej - tłumaczył.
Autor książki "Kościół wobec bezpieki" uważa, że w polskim kościele są trzy powody, dla których jego publikacja napotkała taki opór ze strony polskiego duchowieństwa. Pierwszy powód to obawa. Polski kościół w okresie komunistycznym był ofiarą. Tzw. gruba kreska spowodowała to, że wszyscy oprawcy dostali zbiorowe rozgrzeszenie, tzn. nie pociągnięto do odpowiedzialności żadnych funkcjonariuszy SB, nie nastąpiło wyjaśnienie różnych spraw.
Kościół - i z tym się zgadzam - słusznie uważał, że najpierw powinna nastąpić dekomunizacja, deubekizacja, ujawnienie akt IPN i dopiero wtedy pojednanie - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
Drugi powód, z którym się nie zgadzam, to jest przekonanie (panujące w polskim Kościele) że wszystkie akta wydziału IV SB zostały zniszczone. Mogę zaświadczyć, że ogromna ilość dokumentów jest w mikrofilmach. Co więcej, ogromna ilość tych mikrofilmów jest w Moskwie - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Trzeci powód, to fakt że niektórzy tajni współpracownicy zrobili kariery, tak w społeczeństwie, jak i w polityce i kościele. I dzisiaj ujawnienie ich jest ogromnym bólem - stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski.
Kończąc swój wykład powiedział, że dzisiejsze autorytety powinny być prawdziwe, a nie budować swoją pozycję na zakłamaniu czy fałszu.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wyraził przekonanie, że przyznanie się znanych postaci życia publicznego do współpracy z SB nie pogrąży tych osób. Np. arcybiskup Józef Michalik "przyznając, że ma jakieś akta tylko zyskał, a nie stracił" - powiedział. Społeczeństwo polskie - mówił duchowny - nie jest mściwe.