PolskaKs. Boniecki: należy uszanować decyzję abpa Wielgusa

Ks. Boniecki: należy uszanować decyzję abpa Wielgusa

Zdaniem redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Adama Bonieckiego, jeśli abp Wielgus dąży do wyjaśnienia swojej sytuacji poprzez autolustrację, należy to uszanować, choć może to być dla arcybiskupa bardzo ryzykowne.

22.02.2007 14:30

W czwartek sąd lustracyjny zdecydował, że odbędzie się proces lustracyjny abpa Stanisława Wielgusa, który sam o to wystąpił, chcąc sądowego stwierdzenia, że nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL.

Nie można powiedzieć, że autolustracja abpa Wielgusa jest niepotrzebna, że abp Wielgus nie miał prawa o to wystąpić - powiedział ks. Boniecki. Czy to jest dobra strategia, czy to rzeczywiście księdza arcybiskupa oczyści z zarzutów, czy go jeszcze bardziej pogrąży, to jest inna sprawa, ale myślę, że jeżeli zainteresowany dąży do takiego wyjaśnienia należy to uszanować - podkreślił redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".

Jego zdaniem, nie da się rozstrzygnąć, jakie rozwiązanie byłoby lepsze, bo w opinii części osób, byłoby lepiej, gdyby sąd nie wszczął procesu lustracyjnego, a w opinii tych, którzy uważają, że biskupowi stała się krzywda, takie rozwiązanie było gorsze.

Te dwie wizje właściwego rozwiązania pozostałyby ciągle w zawieszeniu, więc jeżeli takie postępowanie przyczyni się do wyjaśnienia prawdy, to jest pozytywne - ocenił ks. Boniecki.

Dodał, że orzeczenie sądu nie przesądza o prawdzie historycznej. Czym innym są prawdy sądowe, gdzie brak dowodów nie oznacza uniewinnienia, oznacza brak dowodów - mówił redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".

Bywa i tak, że sąd orzeka brak dowodów, a historyk mówi: z mojego punktu widzenia, te dowody są dostatecznie pewne, wiec to decyzja ks. Wielgusa, żeby wchodzić w te sytuacje dla niego bardzo ryzykowne, ale już od dłuższego czasu wchodzi w takie ryzykowane sytuacje - powiedział ks. Boniecki. Nie widzę racji, żeby się temu przeciwstawiać, czy na to oburzać - dodał ks. Boniecki.

Abp Wielgus 7 stycznia zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego w związku z ujawnieniem jego teczki z IPN o jego współpracy z lat 70. Dwie komisje - kościelna i powołana przez Rzecznika Praw Obywatelskich - uznały, iż są dowody, że Wielgus, co najmniej w latach 1973-78, zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL i wyrażał do tego gotowość; podpisał też dwa zobowiązania do współpracy. Sam Wielgus przeprosił wiernych za swój błąd sprzed lat i za zaprzeczanie współpracy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)