Ks. Adrian oskarżył o gwałt. Sam również miał demoralizować młodzież
Do sieci wypłynęło nagranie, na którym ks. Adrian z Dolnego Śląska przyznaje się do dwuznacznych moralnie rozmów z młodzieżą. Ten sam duchowny kilka dni wcześniej publicznie oskarżył jednego z dolnośląskich proboszczów o molestowanie go w seminarium.
07.03.2017 | aktual.: 11.03.2024 15:14
- Trudno o jakikolwiek inny komentarz niż wyrażenie ubolewania i żalu z powodu zgorszenia, jakie mogło powstać w związku z informacjami, jakie zostały ujawnione i w związku z czynami, które są zarzucane osobie duchownej - powiedział w rozmowie z TVN24 ks. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej.
Ks. Adrian z wrocławskiej parafii został już odwołany z funkcji wikarego, wszczęto również postępowanie wyjaśniające zarzuty, które pojawiły się na nagraniu udostępnionym przez Zbigniewa Stonogę. Duchowny miał prowadzić z młodzieżą rozmowy, w których pojawił się wulgarny podtekst seksualny.
Zapytany przez telefon o to, czy pisał podobne stwierdzenia, powiedział "Może był czas, że pisałem".
Ksiądz kilka miesięcy temu otrzymał upomnienie kanoniczne, dotyczyło ono jednak "pewnej dyscypliny kościelnej", jak wyjaśnia ks. Kowalski.
Ksiądz w upublicznionym kilka dni temu nagraniu oskarżył o gwałt obecnego proboszcza jednej z parafii w tym samym województwie. Sprawą zajmuje się policja; ma ją również zbadać specjalny zespół powołany przez wrocławskiego arcybiskupa Józefa Kupnego.
- Jeżeli człowiek występuje w takim nagraniu, to nie trzeba być psychologiem, żeby stwierdzić, że ma problem. Arcybiskup zrobi wszystko, żeby pomóc temu kapłanowi - komentował sprawę ks. Kowalski.
Rzecznik wrocławskiej kurii zauważył, że do tej pory skrzywdzony kapłan milczał, i zastanawiał się, "dlaczego w tym momencie i w taki sposób chciał sprawę rozwiązać". - Najpierw musimy dotrzeć do dokumentów, które ewentualnie potwierdzą albo zaprzeczą tezom stawianym przez kapłana na filmie. Postaramy się też dotrzeć do ludzi, którzy mogą posiadać jakieś informacje - dodaje.
- Chwycił mnie jakoś tak za gardło, że nie mogłem oddychać. Zaczął mnie dusić, a później rozebrał. I później doszło do czynów - mówi na trwającym ok. 25 minut nagraniu ksiądz.
Do sytuacji miało dojść jeszcze w czasie, gdy ksiądz Adrian uczył się w seminarium. - Pamiętam to zdanie, które powiedział po wykorzystaniu mnie: nie martw się, jesteś w tej samej grupie, będziemy się spotykać częściej, przed tobą kariera, awanse. I tym myślał, że mnie kupi - stwierdza duchowny.
Po gwałcie obecny proboszcz jednej z parafii miał również stwierdzić sarkastycznie: "nie martw się, pan Jezus też dobremu łotrowi przebaczył na krzyżu". - I te słowa tkwią. Dochodziłem do siebie, żeby w ogóle stanąć na nogi, dobre kilka lat - dodaje kapłan.
Rzekomy sprawca tego czynu chciał, żeby mężczyźni spotykali się częściej. Duchowny podczas rozmowy ze Zbigniewem Stonogą twierdzi, że to nie jedyne nadużycia, które miały miejsce we wrocławskiej kurii.
- Zgłaszałem na przykład, gdy byli wyświęcani na diakonów, czy kleryk miał zostać księdzem i zgłaszałem różne sytuacje seksualne do przełożonych, do ojca duchownego, nie robiło to na nikim wrażenia. Zamiatało się to pod dywan - mówi i opisuje homoseksualne związki księży oraz ich relacje z kobietami.
Duchowny zastrzegał, że nie chciałby, żeby sytuacja, którą ujawnia, uderzyła w Kościół, na który i tak trwa obecnie "nagonka". - To nie chodzi nawet o zemstę, tylko o taką przestrogę - mówi.