Ks. Adam Boniecki obejrzał film Tomasza Sekielskiego
Ks. Adam Boniecki odniósł się do przypadku pedofilii w jego zakonie, o którym opowiedziano w dokumencie "Tylko nie mów nikomu". Jako generał zakonu marianów w latach 1993-99 zetknął się z zarzutami wobec byłego kustosza Lichenia. Kiedyś "wpłynęło inne oskarżenie" - ujawnił.
"Co chwila ktoś pyta: "Widziałeś film Sekielskich?”. Tak, byłem wśród pierwszych pięciu i pół miliona widzów" - napisał w komentarzu dla "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki.
Widziałeś film Tomasza Sekielskiego? Dołącz do naszej akcji na Facebooku.
Duchowny przyznał, że odczuł "smutek, wstyd i żal". "Czy film jest bezstronny? Bez wątpienia nie jest – i całe szczęście. Bo jest po stronie ofiar" - stwierdził.
I przyznał, że jako generał zakonu marianów miał problemy z kustoszem Lichenia, którego wątek pojawił się w filmie "Tylko nie mów nikomu".
Ks. Adam Boniecki wyjaśnia sprawę byłego kustosza Lichenia
"Sprawdziłem teraz: kiedy byłem generałem zakonu, ani do mnie, ani do prowincjała nie wpłynęła żadna informacja o nadużyciach księdza kustosza wobec nieletnich. Wpłynęło inne oskarżenie, które nie dotyczyło nieletnich – chodziło o molestowanie dorosłego mężczyzny" - wyjaśnił.
Sprawa była trudna do udowodnienia bo pokrzywdzony nie chciał wnieść formalnego oskarżenia. "Dramatyczne rozmowy nie dały rezultatu. W żaden sposób nie można było kustoszowi winy udowodnić. Rozmawiałem z nim" - zapewnił ks. Boniecki. I dodał, że Eugeniusz M. "wszystkiemu zaprzeczył" i "żalił się, że jest ofiarą oszczerstw".
Ostatecznie kustosz został zdjęty z urzędu, wycofano go również z duszpasterstwa. "Doświadczyłem wówczas, jak trudno było w tego rodzaju sprawach udowodnić winę. Wtedy. Dziś to się zmienia" - zaznaczył ks. Boniecki.
Źródło: tygodnikpowszechny.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl