"Krzyż przewiózł dostawczak cichaczem"; "To nieprawda"

Krzyż, o który toczyła się długa batalia pod Pałacem Prezydenckim, około godz. 10.00 został przeniesiony do kościoła św. Anny. - Krzyż umieszczono w kaplicy loretańskiej - powiedział rektor świątyni ks. Jacek Siekierski. O godz. 13 obrońcy krzyża zebrali się przed Pałacem Prezydenckim. Większa grupa zbierze się o 17 – Rozpoczniemy akcję sprzeciwu w związku z przeniesieniem krzyża do kościoła św Anny. Zabierzemy megafony i wygłosimy nasze postulaty – zapowiada Dariusz Wernicki ze Stołecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, obrońcy będą mówić m.in. o tym, że księża popełniają błąd przyłączając się do akcji przeniesienia krzyża, do której w ogóle nie powinno dość. Również o tym, że krzyż powinien pozostać przed Pałacem Prezydenckim. - Taka była prośba ze strony społeczeństwa, żeby postawić w tym miejscu postawić pomnik, a nie przenosić krzyż i zacierać ślady pamięci o tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem – mówi Wernicki.

Zapowiada, że obrońcy krzyża zamierzają trwać przed Pałacem do czasu rozmowy z prezydentem Komorowskim i zapewnień z jego strony, że w tym miejscu stanie pomnik. – Niech to trwa nawet rok. Na pewno będziemy stali i przygotowywali akcje protestacyjne. Również przeciwko temu, że zaciera się ślady ws. wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej – mówi Wernicki.

Wernicki jest oburzony decyzją Komorowskiego o przeniesieniu krzyża. Jego zdaniem Komorowski celowo prowokuje społeczeństwo do wystąpień publicznych. - Ale my nie będziemy w nikogo rzucać kamieniami – zapowiada. Dodaje, że „ krzyż przewieziono cichaczem we wtorek w godzinach południowych”. - Był samochód dostawczy, więc niech nie mówią, że krzyż został przeniesiony – dodaje Wernicki.

- Krzyż będzie miał swoje miejsce w kaplicy loretańskiej. Tam, gdzie jest pomnik katyński, którego inicjatorem był także pan Stefan Melak, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Ten pomnik jest bardzo piękny - jest to wycięte drzewo, pod korzeniami drzewa są czaszki i teraz ten krzyż wpisze się bardzo pięknie w tę całą kompozycję, ponieważ brak jest pnia - powiedział ks. Jacek Siekierski.

Jak dodał, w jego odczuciu będzie to miejsce bardzo szczególne w kościele. - Środowisko akademickie bardzo cieszy się z tego, że ten krzyż będzie w naszym kościele - podkreślił ks. Siekierski.

Przeniesienie krzyża zakładała umowa, jaka została zawarta 21 lipca pomiędzy harcerzami, Kuria Metropolitalną Warszawską i Kancelarią Prezydenta. Krzyż przeniesiono ok. godz. 10 w obecności m.in. ks. Jacka Siekierskiego i Jacka Michałowskiego z kancelarii prezydenta. Harcerze nie byli obecni przy dzisiejszym przeniesieniu krzyża, ale pochwalają tę decyzję.

15 kwietnia - w czasie żałoby po katastrofie smoleńskiej - krzyż ustawili przed Pałacem harcerze. Umieszczenie krzyża w kościele św. Anny jest realizacją porozumienia pomiędzy Kancelarią, warszawską kurią, ZHP i ZHR, na mocy którego miał on właśnie tu trafić.

Ksiądz Siekierski powiedział, że przeniesienie krzyża odbyło się w całkowitym spokoju; rano zadzwonił do niego szef Kancelarii Prezydenta i zapytał, czy jesteśmy gotowi na przyjęcie krzyża. - Odpowiedziałem, że jesteśmy, studenci byli przygotowani - relacjonował.

Jak powiedział, krzyż będzie miał swoje miejsce w kaplicy loretańskiej, "tam gdzie jest pomnik katyński, którego inicjatorem był także pan Stefan Melak, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem". - Ten pomnik jest bardzo piękny; jest to wycięte drzewo, pod korzeniami drzewa są czaszki i teraz ten krzyż wpisze się bardzo pięknie w tę całą kompozycję, ponieważ brak jest pnia - powiedział ks. Siekierski.

Nad projektem połączenia pomnika i krzyża pracują studenci Akademii Sztuk Pięknych. W ocenie ks. Siekierskiego, "będzie to miejsce bardzo szczególne w kościele".

- Środowisko akademickie bardzo cieszy się z tego, że ten krzyż będzie w naszym kościele - zaznaczył. Dodał, że "z kościołów niczego się nie wyrzuca, a pomniki narażone są na różnego rodzaju zniszczenia", dlatego ten symbol pozostanie dla przyszłych pokoleń.

Kancelaria Prezydenta w komunikacie napisała, że przeniesienie krzyża z Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny "umożliwi w należytej powadze i skupieniu wspominanie tych, którzy zginęli w smoleńskiej katastrofie".

Poinformowano, że zgodnie z porozumieniem zawartym 21 lipca 2010 roku pomiędzy kurią metropolitalną warszawską, duszpasterstwem akademickim kościoła św. Anny, Związkiem Harcerstwa Polskiego i Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Kancelarią Prezydenta, "krzyż znajdujący się w kaplicy Pałacu Prezydenckiego został przekazany do kościoła św. Anny w Warszawie".

Dyrektor biura prasowego Kancelarii Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała dziennikarzom, że "dzisiejsza data, czyli siódma miesięcznica tragedii smoleńskiej, miała na pewno bardzo duże znaczenia" przy decyzji o przeniesieniu krzyża.

- Okoliczności odsłonięcia pomnika na Powązkach i atmosfera zadumy, modlitwy, która towarzyszyła nam dzisiejszego ranka, była najbardziej odpowiednim i podniosłym momentem, żeby to porozumienie z 21 lipca zrealizować - powiedziała.

Pytana, dlaczego odbyło się to bez oficjalnego wcześniejszego poinformowania o tym, powiedziała, że nie ma mowy o żadnej tajemnicy. - Po prostu dzisiejsza poranna rozmowa i ta decyzja, refleksja, że dzisiejsza data byłaby najbardziej odpowiednią i uroczystą dla dokonania tego porozumienia, miała tutaj bardzo duże znaczenie - dodała Trzaska-Wieczorek.

Początkowo zapowiedź przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny wzbudziła kontrowersje i sprzeciw osób, które gromadziły się przed Pałacem Prezydenckim. 3 sierpnia zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu ludzie uniemożliwili jego przeniesienie, zgodnie z porozumieniem podpisanym między warszawską kurią, Kancelarię Prezydenta i organizacjami harcerskimi a duszpasterstwem akademickim kościoła św. Anny. Później "obrońcy krzyża" gromadzili się przed Pałacem, nocami organizowano czuwanie. Ostatecznie, w połowie września, krzyż przeniesiono do pałacowej kaplicy.

16 września krzyż został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, gdzie miał czekać na dogodny moment sprzyjający wykonaniu lipcowej umowy.

Wybrane dla Ciebie

Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Niemcy. System emerytalny na krawędzi
Niemcy. System emerytalny na krawędzi
Pjongjang uhonorował poległych w Ukrainie. Ceremonia wywołała krytykę
Pjongjang uhonorował poległych w Ukrainie. Ceremonia wywołała krytykę
Koniec lata, idzie jesień. Czeka nas pożegnanie z ładną pogodą
Koniec lata, idzie jesień. Czeka nas pożegnanie z ładną pogodą