Krzysztof Rutkowski skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Wyrok jest nieprawomocny
Sprawa dotyczy bezprawnego prowadzenia działalności detektywistycznej w latach 2004-2006 i kierowania bezprawnym pozbawieniem wolności. Część zarzutów wobec Krzysztofa Rutkowskiego umorzono.
27.09.2017 | aktual.: 28.09.2017 09:10
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście poinformował, że znany z głośnych spraw właściciel biura detektywistycznego został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i 20 tys. zł grzywny. Krzysztof Rutkowski może odwołać się od wyroku sądu rejonowego do sądu okręgowego.
Proces w tej sprawie ruszył we wrześniu 2012 r., a sam Krzysztof Rutkowski nie przyznawał się do zarzutów. Za bezprawne prowadzenie działalności detektywistycznej grozi do dwóch lata więzienia, a za kierowanie bezprawnym pozbawieniem wolności grozi kara do pięciu lat. Prokuratura oskarżyła go jeszcze m.in. o stosowanie gróźb w celu wymuszenia określonego zachowania.
Krzysztof Rutkowski nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. - W czasie, którego dotyczy sprawa, miałem licencję. To jest przede wszystkim złośliwość prokuratury - odpierał oskarżenie. Według niego, akt oskarżenia jest wynikiem m.in. konfliktu z byłym wiceszefem śląskiej policji i niektórymi spośród tamtejszych prokuratorów.
Krzysztof Rutkowski nawet złożył w 2006 r. skargę na jednego z bytomskich prokuratorów twierdząc, że jest nieobiektywny, a jego celem nie jest wyjaśnienie okoliczności sprawy, ale zniszczenie prowadzonych przez detektywa firm.
W akcie oskarżenia wymieniono ponad 200 umów "na konsultacje i doradztwo", zawartych za pośrednictwem jego Biura Doradczego i mających dotyczyć usług detektywistycznych. Umowy odnosiły się m.in. do sprawdzania wiarygodności osób, poszukiwań zaginionych, ochrony osób i obiektów, a także poszukiwania sprawców przestępstw.
Akcja ludzi Krzysztofa Rutkowskiego w Bytomiu
Katowicka prokuratura oskarżyła Krzysztofa Rutkowskiego o to, że w 2005 r. w Bytomiu wydał swoim pracownikom polecenie zatrzymania trzech osób. Jego pracownicy wciągnęli do samochodu trzy osoby i zawieźli na policję. Dwie z nich były przestępcami, ale trzecią osobę ludzie Rutkowskiego zatrzymali omyłkowo, ponieważ towarzyszyła jednemu z przestępców. Śledczy uznali tę akcję za bezprawną.
Według Krzysztofa Rutkowskiego jego firma zapobiegła wymuszeniu rozbójniczemu. Argumentował, że dokonał zatrzymania obywatelskiego na gorącym uczynku, a jego Biuro Doradcze nie prowadziło żadnych czynności detektywistycznych. Podkreślał, że poza Biurem Doradczym miał także Biuro Detektywistyczne - z licencją i wszelkimi uprawnieniami detektywistycznymi. - Działania bytomskie były prowadzone, podobnie jak wiele innych takich działań w kraju, przy stałej koordynacji i współpracy z policją – mówił.
Poza Rutkowskim aktem oskarżenia objęto także jego pracowników, oskarżonych o bezprawne pozbawienie wolności trzech osób w Bytomiu. Radosława D., Krzysztofa P. i Tomasza B. skazano na kary po pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz po 5 tys. zł grzywny.
Sąd umorzy zarzuty ws. akcji w szkole
Inne zarzuty dotyczyły akcji przeprowadzonej w 2005 r. w Książenicach koło Rybnika. Firma Rutkowskiego została wynajęta przez matkę, której syn wbrew decyzji sądu znajdował się pod opieką ojca. Ubrani w czarne kamizelki pracownicy jego firmy wyprowadzili z lekcji 7-latka i przekazali go matce, która miała prawo do opieki nad chłopcem. Właściciel firmy detektywistycznej twierdził, że jego ludzie pomogli jedynie w wykonaniu postanowienia sądu, a jego nie było na miejscu i nie kierował tą akcją. Sąd umorzył zarzuty dotyczące tej akcji.
Akt oskarżenia katowicka prokuratura sformułowała w maju 2010 r. Pierwotnie był on przesłany do bytomskiego sądu, ostatecznie trafił do sądu w Warszawie.