Krzysztof Łoziński powalczy z Mateuszem Kijowskim, ale wybory w KOD znów opóźnione
Krzysztof Łoziński - pomysłodawca Komitetu Obrony Demokracji - rzuca rękawicę Mateuszowi Kijowskiemu i będzie się ubiegał o stanowisko przewodniczącego KOD-u. Łoziński cieszy się w organizacji dużym autorytetem i w takim starciu może mieć duże szanse.
- Trzeba postawić KOD na nogi - argumentuje w rozmowie z WP Łoziński. I spodziewa się, że jego kontrkandydatem będzie właśnie Kijowski. Nie kryje jednak: - Mnie to kandydowanie życiowo bardzo nie pasuje i mam z tym masę kłopotów. Nie jest to coś, co robię z radością i zapałem, no ale sytuacja tego wymaga.
Łoziński jest znanym opozycjonistą z czasów PRL - był współpracownikiem Komitetu Obrony Robotników i członkiem "Solidarności". Prywatnie jest utytułowanym alpinistą.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, Łoziński, choć wielokrotnie deklarował, że chce pozostawić pole młodszym osobom w KOD, doszedł jednak do wniosku, że "nie chce, ale musi".
W połowie kwietnia będzie zatem ubiegał się o fotel przewodniczącego KOD. A to znaczy, że będzie rywalizował z Mateuszem Kijowskim, jeśli ten też wystartuje, co nie raz już zapowiadał. W efekcie na przeciwko siebie mogą stanąć pierwszy przewodniczący KOD i pomysłodawca Komitetu.
Ponadto, jak dowiaduje się WP, wybory lidera Komitetu mają się odbyć dopiero w połowie kwietnia. To półtora miesiąca później, niż planowano (początek marca). Powodem jest przeciągający się audyt w KOD - problemy z rozliczeniami finansowymi są bowiem większe, niż zakładano, a na prześwietlenie dokumentacji potrzeba więcej czasu.