Krzysztof Łoziński: Chiny to ogromny rynek, ale biedny

Chiny to jest rynek bardzo duży, jako rynek pracy, jako rynek wytwarzający, ale bardzo mały jako rynek zbytu. Dlatego, że to jest kraj ogromny ale jednak biedny, kraje biedne nie kupują dużo, tylko kraje bogate kupują dużo. Nie trzeba patrzeć na ten produkt krajowy, ten bilion dolarów, trzeba popatrzeć, że to jest miliard trzysta milionów ludzi, jak ten miliard trzysta milionów ludzi posadzi ryż to już jest bardzo duży produkt krajowy, ale w stosunku do obywatela ten produkt krajowy jest kilkanaście razy mniejszy niż w Polsce.

08.06.2004 | aktual.: 08.06.2004 12:06

[

Obraz

Krzysztof Łoziński (2,9 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/7994/lozinski0805.mp3 )

Rafał Ziemkiewicz: Ja się natrząsałem z tego sformułowania użytego przez Gazetę Wyborczą, że Hu Jintao, prezydent Chin, który dziś przyjeżdża do Polski przez niektórych jest nazywany chińskim Gorbaczowem, ale myślę, że ono bardzo demaskuje podobną jak w przypadku kolejnych przywódców sowieckich jakąś taką straszną chęć żeby nie powiedzieć straszne chciejstwo zobaczenie w nim jakiegoś reformatora, który zmieni Chiny w kraj demokratyczny. W wypadku przywódców komunistycznych to się nie sprawdziło, sadzi pan że to chciejstwo może się teraz sprawdzić?

Krzysztof Łoziński: Myślę, że się nie sprawdzi, Hu Jintao rządzi już półtora roku i nic nie wskazuje na to by wprowadzał jakiekolwiek reformy, ja myślę po prostu, że zachodni politolodzy i publicyści, którzy nic nie rozumieją z komunizmu, bo go nie przeżyli po prostu w każdym chińskim, nowym polityku widzą od razu jakiegoś reformatora. Dokąd on nie zabije paru setek tysięcy ludzi to jest postępowy i humanistyczny, potem się okazuje że nie.

Rafał Ziemkiewicz: Ale wieści jakie dochodzą z Chin, wieści o prześladowaniach, o aresztowaniach, o obozach pracy, o egzekucjach szczerze mówiąc w najmniejszym stopniu nie zachęcają żeby tam się dopatrywać jakichś reform.

Krzysztof Łoziński: Nie wiem, niektórzy ludzie się dopatrują. Naprawdę nie wiem na jakiej podstawie, ja tej podstawy nie widzę.

Rafał Ziemkiewicz: A może to jest tak, jak często się mówi, że tam sobie kogoś mordują to nie nasza sprawa, tu są ciężkie pieniądze do zrobienia. Chiny to jest potęga gospodarcza, oni kupują węgiel, oni szukają surowców, oni się rozwijają, trzeba z nimi handlować a nie zajmować się takimi głupstwami, że kogoś zabito w Tybecie.

Krzysztof Łoziński: Ja myślę, że po pierwsze handel niczemu nie przeszkadza, to jest jedna sprawa, a postawy polityczne, postawy wobec praw człowieka to jest zupełnie druga sprawa.

Rafał Ziemkiewicz: Ale chyba przeszkadza, przepraszam, bo Chiny często stawiają taki warunek, dzisiaj czytamy w Gazecie Wyborczej, że Rosja nie wpuści Dalej Lamy, bo to zepsułoby jej stosunki handlowe z Chinami. No w końcu Rosja jest dość dużym państwem.

Krzysztof Łoziński: Tak, ale Chiny jeszcze na nikogo nie nałożyły sankcji gospodarczych, dlatego że musiałyby przede wszystkim nałożyć sankcje na siebie, dlatego że tak się składa, że niemal wszystkie państwa świata mają deficyt w handlu z Chinami, Polska też. Więc jeżeli oni sprzedają do nas 120 razy więcej niż od nas kupują, to jakie mogą nam nałożyć sankcje? Sami by sobie by zakręcili ten kurek z pieniędzmi, nie nam.

Rafał Ziemkiewicz: Rzeczywiście, to brzmi logicznie, skąd ta lękliwość na świecie?

Krzysztof Łoziński: To jest taka na wyrost lękliwość, zupełnie nieuzasadniona. Przede wszystkim, chciałem wyraźnie powiedzieć, że my nie mamy żadnego większego gospodarczego interesu do zrobienia z Chinami. Ponieważ to jest rynek bardzo duży, jako rynek pracy, jako rynek wytwarzający, ale bardzo mały jako rynek zbytu. Dlatego, że to jest kraj ogromny ale jednak biedny, kraje biedne nie kupują dużo, tylko kraje bogate kupują dużo. Nie trzeba patrzeć na ten produkt krajowy, ten bilion dolarów, trzeba popatrzeć, że to jest miliard trzysta milionów ludzi, jak ten miliard trzysta milionów ludzi posadzi ryż to już jest bardzo duży produkt krajowy, ale w stosunku do obywatela ten produkt krajowy jest kilkanaście razy mniejszy niż w Polsce. I ci ludzie, najzwyczajniej nie mają pieniędzy na nabywanie dóbr, dlatego Chiny w ogóle bardzo mało kupują za granicą. A w tej chwili szukają surowców, szukają miedzi, węgla, stali, no bo rozwija im się produkcja i tych surowców mają za mało. Ale trzeba pamiętać, że my
jesteśmy bardzo daleko od Chin, to jest jedna rzecz, więc ogromne koszty transportu tych surowców. Przemysł surowcowy jest bardzo nisko rentowny, trzeba o tym pamiętać, na całym świecie i jeżeli jeszcze dochodzi do tego transport przez pół świata, to ta rentowność jest w ogóle wątpliwa tej całej zabawy. Dlatego ja tu nie widzę, jaki my byśmy mieli interes z Chinami zrobić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)