Krzysztof Janik: prezydent może podjąć próbę stworzenia wspólnego bloku

(RadioZet)

17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 11:46

Obraz

Krzysztof Janik, przewodniczący klubu SLD i Monika Olejnik, Radio Zet, witam. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie przewodniczący, czy jest pan wściekły na swój klub, bo 17 osób z pana klubu nie głosowało, a gdyby tylko 12 zagłosowało, to by ustawa przeszła? Nie jestem wściekły na cały klub... Ale na tych, którzy nie głosowali? ...ci, którzy byli obecni, głosowali jak jeden mąż, natomiast na część nieobecnych nie tyle jestem wściekły, bo to może złe sformułowanie, natomiast za 45 min. siadamy i będziemy każda z nieobecności rozpatrywać indywidualnie. Nie było sekretarza generalnego, Marka Dyducha, nie głosował wiceprzewodniczący Napieralski, minister Piechota... Za zgodą marszałka Sejmu jest na urlopie. Tadeusz Iwiński. Tadeusz Iwiński wyleciał wczoraj w południe za granicę, wykonując swoje obowiązki związane z parlamentem, z Radą Europy. Ale każdy z nich, jak mówiłem, ma indywidualny powód nieobecności, więc ci, którzy są nieusprawiedliwieni to jest jedna kwestia, natomiast jest część kolegów o
których przyczynach nieobecności nie wiem nic i spróbuje się dowiedzieć. Wie pani, to nie jest, to, co się wczoraj stało, ja jestem daleki od dramatyzowania, nie poddaję się emocjom, ale to źle się stało. Myśmy myśleli, że uda się przeprowadzić tę ustawę, porozumieliśmy się z PiS-em, poszliśmy na różne kompromisy. Ale z kim konkretnie z PiS-u porozumieliście się? Rozmowy były z panem posłem Piechą, który twierdził, że ma do tego upoważnienie Jarosława Kaczyńskiego. Dwie minuty przed głosowaniem odwołał to porozumienie, więc albo daliśmy się wypuścić, zaufaliśmy, wydawało nam się, poważnej formacji i to była gra, cyniczna gra na uwalenie tej ustawy, przepraszam za to sformułowanie. Albo też coś się stało w PiS-ie, czego nie rozumiem. Ale wie pan, panie przewodniczący, wydaje mi się, że pretensje powinien pan mieć do rządu przede wszystkim. Nie, nie, pani redaktor... Przede wszystkim do tego, co się wydarzyło – jeżeli da mi pan powiedzieć – dwa dni temu. Był konflikt między premierem Hausnerem, a ministrem
Markiem Balickim na temat roszczeń z tytułu ustawy 203, co innego mówił pan Hausner, co innego minister Balicki. Także dopiero wczoraj rząd powiedział jednym głosem. W tym sporze myśmy się jednoznacznie opowiedzieli za panem ministrem Balickim i jak rozumiem wczoraj rząd także jednoznacznie opowiedział się za panem ministrem Balickim. Opór pana premiera Hausnera nosił charakter stania na stanowisku, że rozwiązanie powinno być takie modelowe, czyste. Życie nie jest modelowe, nie jest do końca czyste, więc myśmy chcieli zaproponować i rząd poprał to, trochę szerszą formułę tej ustawy. Może trzeba było wcześniej powiedzieć, że nie wszystkie szpitale są zobowiązane do restrukturyzacji, tylko to zależy od szpitali. Trzeba było głośno mówić, że szpitale będą mogły mieć umorzone pożyczki w ciągu dwóch lat. Spór dotyczył czego innego, czy przekształcanie się musi być zasadniczym, podstawowym warunkiem. Więc, nie musi być. To ustaliliśmy, tak miało być. Takie poprawki wnieślibyśmy w Senacie, obojętnie, czy by to
zrobił rząd, czy większość senacka Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ja żałuję, bo to jest kolejna ustawa, z takiej serii ustaw, które naprawiają polskie życie, a która została z przyczyn politycznych nie poparta przez opozycję, a którą to ustawą opozycja i tak i tak się będzie musiała zająć. Przez pana klub, również. Częściowo. Przez część posłów mojego klubu, którzy nie byli obecni na tym głosowaniu. Ale proszę też pamiętać, że to jest takie wyjaśnienie, które jest najprostsze, a nie jest najbardziej trafiające w sedno. Najbardziej trafiające w sedno pytanie, to jest to, dlaczego, przy tej ustawie, która naprawia błąd popełniony przez posłów AWS-u, ci posłowie AWS-u, którzy dziś pod szyldem Platformy i PiS-u siedzą w Sejmie, nawet nie chciali z nami tego błędu naprawić. Ojej, ile już lat minęło od rządów AWS-u ? Cztery. No właśnie, cztery lata państwo mieli czas, żeby coś z tym zrobić. Z tym, że pani redaktor, to jest szalenie trudna ustawa. Ja rozumiem, że pani ma prawo żądać ode mnie jasnych, prostych
odpowiedzi, odpowiadam więc jasno i prosto – to jest ustawa, która reguluje około ośmiu miliardowy dług polskiej służby zdrowia. Sześciu. Pani mówi sześć, a ja słyszałem szacunki dziesięć, nikt tak naprawdę tego nie wie, przyjmijmy średnią osiem. Po raz trzeci w dziejach III Rzeczypospolitej chcieliśmy oddłużyć służbę zdrowia, ale po raz pierwszy... Proszę nie wzdychać, tylko pozwolić mi dokończyć, po raz pierwszy to oddłużenie obwarowaliśmy wymogami taki, iż oto menadżerowie służby zdrowia przedstawią jakiś plan naprawczy, czyli nie rozdajemy pieniądzy, tylko coś chcemy. I się nie udało. Panie pośle, ale czy to nie jest porażka rządu, to, co się wydarzyło? To nie jest moim zdaniem porażka rządu, to nie jest porażka SLD, to nie jest porażka promotorów tej ustawy. Ale rząd przegrał, przegrał Balicki, przegrał klub SLD. Nie, to jest przede wszystkim porażka służby zdrowia. Dobrze, ale porażka, że rząd nie potrafi już nic zrobić. Ten rząd nawet nie ma poparcia w Sejmie. Pani redaktor, ja bardzo przepraszam, ale
ten rząd robi bardzo wiele w różnych obszarach. Tam gdzie nie jest mu potrzebne poparcie parlamentarne, odnosi ewidentne sukcesy, ta gospodarka idzie coraz lepiej. Dobrze, Marek Balicki poda się do dymisji i co dalej? A ja uważam, że nie ma powodów, żeby się podał do dymisji. Akurat on w tej sprawie nie popełnił żadnego błędu, do końca walczył o tą ustawę, osiągnął swoje cele, natomiast część kolegów posłów, z mojego klubu z nieroztropności, a z innych klubów z nieroztropności politycznej, nie poprała tej inicjatywy, która jest rozumna. Po prostu rozumna. Dobrze, a jeżeli poda się do dymisji, czy wg pana, premier Marek Belka nie powinien przyjąć tej dymisji? Moim zdaniem nie powinien przyjąć tej dymisji. Do Marka Balickiego można mieć różne uwagi, ale to jest dobry minister zdrowia. To jest człowiek, który i ma pomysł i chce dobrze i kilka rzeczy, no od lat leżących, ruszył do przodu i trzeba, żeby po prostu pracował. Naprawdę ta materia jest bardzo trudno i wymiana ministrów akurat w tym resorcie co trzy
miesiące tylko szkodzi. A premier Hausner powinien się podać do dymisji? Bo to przeciąganie liny... Ale to jest inny powód, bo premier Hausner wybrał drogę polityczną odmienną nić dotychczasowa. Też, nawiasem mówiąc, będziemy ze sobą rozmawiać za te 40 min. Ale już rozmawialiście ze sobą na kolacji. My, we dwóch, tak, ale zaproszony jest także na dzisiejsze prezydium, gdzie myślę, że powinniśmy przyjąć pewien standard rozstawania się. Nie jest już członkiem kluby, też nie głosował za ustawą. No, to jest już problem pana premiera. Ja rozumiem, że pan premier go ukarze jakoś... Powinien zrobić bęc za to, pan premier panu Hausnerowi? Nie, nie, powinien mu zabrać premię, po prostu. Premię? Tak. Ale dużą dostał, przeczytałam dziś w “Fakcie”. Ale mówiąc serio, premier Hausner był wczoraj w Olsztynie, propagował tam Narodowy Plan Rozwoju. To może powinien propagować w Sejmie ustawę o pomocy publicznej skoro jest tak ważna? Szkoda, że nie wrócił. Tak. Czyli powinien dostać bącki tylko pieniężne, a nie powinien
odejść? No to już proszę zostawić panu premierowi Belce, pewnie pójdzie jakoś w dydaktyzm, rozmowę wychowawczą. Rząd nie powinien się podać do dymisji, minister Balicki nie powinien się podać do dymisji, a wybory powinny być na jesieni. Tak zdecydowały władze mojej partii, chociaż wie pani, mam świadomość taką, że to jest rzecz, która wywołuje emocje. Ale na zimno patrząc, z drugiej strony, dajmy spokój, te dwa miesiące wakacyjne, czy przed, czy po, to już nie ma żadnego znaczenia. To znaczy przed czy po będę wybory? Myślę, że będą po. Chyba, że opozycja śladem wczorajszej mobilizacji, zmobilizuje się w tej sprawie i zdobędzie 307 głosów, co, jak sądzę, jest możliwe. I wierzy pan w to, że prezydent zbuduje silną partię, bo czytam dzisiaj w “Trybunie”, że prezydent zamierza połączyć różne siły i stworzyć wspólny blok polityczny – SLD, SdPl, UP i UW. I Sojusz Lewicy Demokratycznej i ta część jego działaczy, z którą mam zaszczyt popracować, od dawna zgłaszaliśmy się do prezydenta, to jest jeden z ośrodków
politycznych w Polsce, który może podjąć próbę porozumienia, czy zbudowania porozumienia wokół kilku podstawowych haseł... UW mówi nie. Wie pani, oczywiście, że znajdą się politycy, którzy będą mówili nie, znajdą się partię, które będą mówiły nie, tylko jest pytanie – no dobrze, nie i co dalej? Jacek Zdrojewski, pana kolega z Sojuszu, mówi: “Surrealizm, typowy Mrożek polityczny”. Pan Jacek Zdrojewski jest niewątpliwie ulubionym politykiem wielu gazet... “Trybuny”. W tym także niektórych dziennikarzy “Trybuny” i z góry wiadomo, co powie. Panu Jackowi wiele rzeczy się nie podoba... ... już dziękujemy? Nie, ja oczekuję od moich kolegów, żeby tak, jak są krytycznie nastawieni do różnych inicjatyw, żeby tak samo przedstawiali jakieś własne, konstruktywne propozycje. Bo strasznie są nerwowi jak prezydent coś buduje, to myślą, że buduje przeciwko nim. To kompleksy, proszę się nie denerwować. Kompleksy ? Martens zakompleksiony ? Pan Martens to jest człowiek, który jest mistrzem świata w brydżu i wydaje mu się, że
życie to brydż. A pan umie grać w karty ? Ja gram w brydża, w pokera, w oczko, w zechcyka, w skata i wiele innych gier, ale jak wstaje od stołu, to kończę z regułami, które obowiązują w kartach. A ja w wojnę. Dziękuję bardzo, Krzysztof Janik, szef klubu SLD. A w tysiąca? A w tysiąca pani gra? Przeciwko piwko tak. Dziękuję

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)