Krzyki w programie. Olejnik: jestem oburzona
Gorąco zrobiło się w programie Moniki Olejnik. Robert Biedroń i Tobiasz Bocheński zaczęli się przekrzykiwać. W pewnym momencie głos podniosła też Olejnik. - Jestem oburzona - stwierdziła.
07.06.2024 | aktual.: 07.06.2024 13:00
W czwartek doszło do ostrego spięcia w programie "Kropka nad i" w TVN24. Gośćmi Moniki Olejnik byli kandydaci do Parlamentu Europejskiego Robert Biedroń oraz Tobiasz Bocheński. Głównym tematem była sytuacja na polskiej granicy, ale także sprawa afery z Funduszem Sprawiedliwości oraz Red is Bad.
- Pan Bodnar ma prokuraturę, może składać wnioski - stwierdził Bocheński. - Żeby stwierdzić przestępstwo, potrzebny jest wyrok sądu - podkreślił.
Tobiasz Bocheński przekonywał, że "nikogo nie okradziono". - To są publicystyczne stwierdzenia. Równie dobrze mógłbym odwrócić ten argument i pokazać, jak rząd PO i PSL kierował unijne środki do miast, w których rządził - dodał, odpowiadając, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiały do regionów, gdzie kampanię prowadzili politycy Suwerennej Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ale to jest ping pong - odpowiedział mu Biedroń. - Najpierw się pan wyspowiadaj z waszych grzechów, a później oglądaj grzechy innych - dodał. - Są pewne granice rżnięcia głupa w tej sprawie - mowił dalej Biedroń. - My was złapaliśmy za rękę i dzisiaj mówicie, że to nie wasza ręka - dodał.
Krzyki w programie
Polityk Lewicy stwierdził, że "w tej sprawie również jest krzywda ludzi, którzy czekali na pomoc". Mówił o powstańcach warszawskich, którzy mieli otrzymać wsparcie. Biedroń twierdził dalej, że "okradano powstańców, kupowano sobie mieszkania za te pieniądze, luksusowe samochody".
Zobacz także
W tym momencie zareagował ostro Bocheński. - Nikt nie zrobił więcej dla powstańców warszawskich niż Lech Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość - powiedział. Obaj goście zaczęli na siebie krzyczeć. - Tak, tak, Bóg, honor, ojczyzna, wielkie rzeczy, a z drugiej strony upychacie publiczne pieniądze w swojej kieszeni - grzmiał polityk Lewicy.
Gości próbowała uspokoić Monika Olejnik. Po chwili stwierdziła: "Proszę nie mieszać prezydenta Lecha Kaczyńskiego w pana Szopę. Jestem tym oburzona".
Źródło: TVN24