Tego już za wiele. Niewiarygodne zachowanie pupilki Putina
Naczelna kremlowska propagandystka zaledwie kilka dni temu otrzymała specjalne wyróżnienie z rąk Władimira Putina. Margarita Simonjan szybko zabrała się za spłacanie długu dyktatorowi, robiąc to, co potrafi najlepiej, czyli kłamiąc. W jednym z programów telewizyjnych, pokrzykiwała i wymownie gestykulowała, zapewniając, że jej kraj "nie chce" bombardować Ukrainy. Przekonywała, że sądzi tak też sam Putin.
Margarita Simonjan, ku uciesze Kremla, regularnie występuje z antyukraińskimi tyradami w rosyjskich mediach. Ich intensywność zdradza zazwyczaj aktualne nastawienie władz w Moskwie do napaści na Ukrainę. Tym razem szefowa telewizji RT zaskoczyła, bo przekonywała, że jej kraj "zmuszony" jest do bombardowania Ukrainy, czego "nie chce robić".
Co jednak bardziej zuchwałe, zapewniała, że wydarzenia na terenie Ukrainy powodują, że się "smuci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Simonjan powołuje się na Putina
- Chciałabym, żeby Ukraińcy wiedzieli, że nie znam ani jednego człowieka, a z wieloma mam do czynienia - i może to zabrzmi odważnie, ale także włączając w to Władimira Władimirowicza (Putina - przyp. red.) - u którego to, co obecnie się tam dzieje, powodowałoby zadowolenie - zapewniała Simonjan we fragmencie, który na Twitterze opublikował Anton Geraszczenko.
W dalszej części Simonjan dodatkowo pokrzykiwała i wymachiwała rękami, próbując przekonać widzów do swojej tezy. - Nie znam ani jednego, który cieszyłby się i mówił: patrzcie, bombardowanie Kijowa, dzieci siedzą bez światła. Nie. Te kreatury, które wykorzystują was do tej zastępczej wojny, te wasze kreatury, na czele z pseudo-prezydentem Zełenskim, zmuszały nas i zmuszają, żeby to robić - mówiła Simonjan.
Propagandystka przeszła samą siebie pod koniec przytoczonej wypowiedzi. - Wierzcie mi. Nie chcieliśmy i nie chcemy. To wszystko nam się nie podoba. Nas to wszystko smuci, rozumiecie? - pytała sugestywnie propagandystka.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media i przedstawiciele władz, nie jest prawdziwych. Takie doniesienia są elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: Twitter