"Kryzysowi gospodarczemu towarzyszy społeczno-moralny"
Kryzysowi gospodarczemu towarzyszy bardziej zagrażający człowiekowi kryzys społeczno-moralny; aby go przezwyciężyć, należy otoczyć troską własne życie duchowe - nawołuje metropolita katowicki, abp Damian Zimoń, w liście poprzedzającym rozpoczynający się w środę czas Wielkiego Postu.
24.02.2009 | aktual.: 24.02.2009 15:18
Opublikowany na stronach internetowych katowickiej Kurii Metropolitalnej list pasterski arcybiskupa, zatytułowany "Otoczmy troską nasze życie duchowe", w najbliższą niedzielę będzie odczytany w kościołach Archidiecezji Katowickiej.
"Nie pozwólmy, żeby wiadomości o powszechnym kryzysie i rozprzestrzenianiu się zła miały zapanować nad nami i stłumić naszą chrześcijańską nadzieję. Niech przez nawrócenie nasz wewnętrzny porządek moralny staje się także ładem społecznym, opierającym się na sprawiedliwości, życzliwości i wzajemnym zaufaniu między ludźmi" - zaapelował w liście metropolita.
"Bądźmy wyczuleni na dobro i zło; kochajmy i pragnijmy prawdy; wzmacniajmy naszą wiarę; budujmy wspólne dobro naszej Ojczyzny; unikajmy wszystkiego, co ma pozór fałszu" - dodał abp Zimoń, wskazując, że Wielki Post to czas pokuty i wyrzeczeń, umacniających chrześcijan do walki ze złem.
Hierarcha ocenił, że w życiu społecznym "rozszerza się przestrzeń nieładu i nieporządku", jednak "odmieniane przez wiele przypadków w prasie, radiu i telewizji słowo "kryzys" odnoszone jest przede wszystkim do rzeczywistości gospodarczej", a rzadziej do innych wymiarów tego zjawiska: kryzysu rodziny, małżeństwa, godności człowieka, zaufania, poszanowania podstawowych praw człowieka oraz prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
"Pierwszy rodzaj kryzysu, ten ekonomiczny, który objawia się w spadkach notowań giełdowych, nagłych wahaniach kursów walutowych, w rosnącym bezrobociu, zamykaniu całych branż produkcyjnych, w zwolnieniach i czarnych perspektywach rozwoju ekonomicznego, wzbudza zrozumiałe zaniepokojenie i liczne interwencje natury gospodarczej" - napisał abp Zimoń.
Wskazał, że drugi, społeczno-moralny rodzaj kryzysu objawia się w "grzechu i "znieczulicy moralnej", szczególnie wobec krzywdy wyrządzanej bezbronnym i najsłabszym, a także w obojętności na wielką szkodę społeczną. I on domaga się szybkiej interwencji mierzonej nie tyle nakładami finansowymi, co gorliwością w nawracaniu się".
"Tylko wewnętrzny ład moralny w człowieku może bowiem zbudować zewnętrzny porządek społeczny" - wskazał hierarcha, który źródła nieporządku społeczno-moralnego dostrzega m.in. w utracie poczucia grzechu oraz braku umiłowania prawdy.
"W tym kontekście trzeba wskazać również na problem świadomej i celowej dezinformacji, szczególnie jaskrawo widocznej na przykładzie środków społecznego przekazu, która jest jedną z podstawowych metod zniewolenia współczesnego człowieka" - uważa arcybiskup.
Do innych przyczyn społeczno-moralnego kryzysu metropolita zaliczył słabość wiary oraz niezdolność do myślenia w kategoriach dobra wspólnego. - Brak poczucia indywidualnej odpowiedzialności za drugich prowadzi do bierności, pasywności, nastawienia na przetrwanie - ocenił.
Zdaniem hierarchy, wśród przyczyn kryzysu jest też fałszywy obraz siebie i świata, przejawiający się w nastawieniu na "działania pozorne, zewnętrzne, nie mające pokrycia z prawdą: nieprawdziwe statystyki, zafałszowane sondaże, pokazowe manifestacje i zgromadzenia, fikcyjna produkcja nadzwyczajnych osiągnięć".
"Notoryczne stosowanie półprawd, propagandy, kłamstwa i działań pozornych pozostawia wiele negatywnych skutków i powoduje deformacje w życiu człowieka. Naszkicowane wyżej sytuacje prowadzą w konsekwencji do prawdziwego kryzysu, który polega na moralnym wypaleniu, wewnętrznym rozbiciu i zagubieniu ostatecznego celu życia człowieka i społeczeństwa" - konkluduje metropolita.