Kryzys w koalicji. Polityk PiS: "Na razie w Zjednoczonej Prawicy trwa separacja". Wystawia też fatalną ocenę Zbigniewowi Ziobrze
Kryzys w koalicji trwa. Po trzygodzinnych rozmowach kierownictwa PiS na ten temat, dowiedzieliśmy się jedynie, że "podjęto decyzje o zdecydowanych rozstrzygnięciach". Zdaniem posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego, to co obecnie dzieje się w Zjednoczonej Prawicy, to "separacja".
- Separacja ma to do siebie, że nie jest zakończeniem małżeństwa i stwarza szansę na przywrócenie status quo albo pokojowe rozejście się - mówił w "Popołudniowej rozmowie" w RMF FM Zbigniew Girzyński.
Polityk PiS stwierdził, że jego zdaniem "najlepszym rozwiązaniem byłoby, skoro Solidarna Polska tak bardzo upierała się, by zostały jej dwa resorty" - by zaproponowano jej resort środowiska, "a ministerstwem sprawiedliwości pokierował ktoś inny". - W PiS jest wielu polityków, którzy znacznie lepiej by tym resortem kierowali, na przykład pani Małgorzata Wassermann - ocenił Girzyński.
Girzyński wyjawił, że jedną ze spraw, o które "kruszono kopie" podczas negocjacji koalicyjnych, był fakt, że Jarosław Kaczyński nie chciał obiecać koalicjantom miejsc na listach w następnych wyborach. - Chcemy zobaczyć, jak ci ludzie sprawdzają się w praktyce - stwierdził.
Girzyński pytany, czy boi się "teczek Ziobry" odparł, że "nie". - Nie sądzę, żeby ktokolwiek w PiS miał taki strach ze względu na pana Ziobro - dodał.
- Osobiście wolałbym, gdyby taki pomysł przyszedł panu Ziobrze do głowy, gromadzenia teczek na kogokolwiek, żeby zajął się pilnowaniem spraw związanych z wymiarem sprawiedliwości. Jest ministrem od pięciu lat, a ludzie w sądach nadal nie znajdują sprawiedliwości - podkreślił poseł PiS.